EkonomiaPolityka

Nepotyzm made in Polska

To będzie krótki artykuł. Od jakiegoś czasu jesteśmy bombardowani informacjami o próbach przekupstwa w wyborach dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej [http://polska.newsweek.pl/platforma-obywatelska-jacek-protasiewicz-norbert-wojnarowski-slask-newsweek-pl,artykuly,273483,1.html]. Aż tu nagle jak grom z jasnego nieba, jeden z liderów PIS przyznał się do „zgody” w uzyskaniu pracy dla swojej małżonki.

Chodzi o Adama Hofmana, który w radio RMF przyznał że „zgodził” się na przyjęcie  przez swoją żonę pracy w KGHM na stanowisku specjalisty w wydziale komunikacji korporacyjnej KGHM [http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14889539,Hofman__Moja_zona_dostala_prace_w_KGHM__jak_rzadzil.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=10199882].

Poczułem niemałą „ulgę”, gdy Adam Hofman oświadczył że jego żona już nie pracuję w KGHM-ie.

Nie że jestem zły tylko na Adama Hofmana bo jest z PIS. PO jest równe PIS-owi i każdej innej partii będącej u sterów władzy od 90 roku XX wieku. Jeżeli partia z którą się utożsamiam w jakiś sposób, czyli Twój Ruch, będzie robiła to samo – to wypisuje się całkowicie z tego bagna. I będę miał Polskę tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę, a słońce nie dochodzi – tak jak 60% nie uczestniczących w wyborach.

Adam Hofman oświadczył że:

to był błąd, że zgodziłem się, żeby przyjęła tę pracę. Moja żona już nie pracuje w KGHM, ani w żadnej innej spółce skarbu państwa.

Prawda jakie słowa otuchy i ulga dla licznej rzeszy absolwentów będących na bezrobociu?

Z kolei dolnośląski delegat PO imieniem Edward:

od roku stara się o pracę w którejś z państwowych spółek kontrolowanych przez PO.

Bidula, nie ma co!

Skoro w wyborach władz regionalnych PO dochodzi do prób korupcji (nepotyzmu) to co się dzieje we władzach centralnych? Czy my jesteśmy republiką bananową, czy leżymy w sercu Europy?

Jak dla mnie te dwie sprawy (z PIS i PO), są największym draństwem. I nie chodzi o to, że akurat ta czy inna osoba dostała jakąś ciepłą posadkę. Powiedzmy, że partia X dochodzi do władzy – wszystkie pociotki i krewniacy oraz znajomi dostają pracę w państwowych spółkach, by po czterech latach odejść. Chodzi o to, że tacy ludzie dostający pracę z powodu więzi rodzinnych bądź innych więzi – mają ułatwiony start. Weźmy na przykład dwóch absolwentów Uniwersytetu Ekonomicznego:

– pierwszy związany z partią X, która wygrała wybory, dostaję pracę w państwowej spółce,

– drugi niezależny, pracuje za minimalną krajową w byle sobie firmie, aby zdobyć doświadczenie.

Proszę mi teraz odpowiedzieć, którego absolwenta będzie sobie bardziej cenił na rozmowie kwalifikacyjnej potencjalny przyszły pracodawca? Stawiam stówę, że tego z partii X. Czyli nepotyzm górą.

Takie sytuacje jak te z PIS, czy PO dają głos takim ludziom jak Korwin Mikke, który mówi „sprywatyzować wszystko”. Pan Korwin twierdzi, że jak spółki skarbu państwa przejmie prywatny kapitał to od razu sytuacja się uzdrowi. Otóż nie, ludzie z nadania nepotyzmu zostaną w tych firmach, chronieni przez kadrę kierowniczą również z nadania partii X. Tylko wyjątkowi kretyni stracą pracę.

Jak to jest możliwe, że Volkswagen może być po części samorządowy (państwowy). I jest to firma która z roku na rok notuje coraz lepsze wyniki finansowe. Czy występuje tam nepotyzm? Być może.

Od początku istnienia koncernu około 20% jego akcji posiadały władze Dolnej Saksonii, które dzięki specjalnej ustawie uchwalonej w 1960 roku, ograniczającej liczbę głosów do maksymalnie 20% niezależnie od liczby posiadanych akcji, mogły blokować ewentualne wrogie przejęcie VW AG przez konkurencyjne koncerny [http://pl.wikipedia.org/wiki/Volkswagen_AG].

Jak to powiedział były minister sportu Mirosław Drzewiecki „Polska to dziki kraj” i jeszcze dużo musimy się uczyć chociażby od takich Niemiec.

Jeden komentarz do “Nepotyzm made in Polska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.