Komentarzyk na czasie
KOMENTARZYK
Niegdyś o Leninie dziś o Ukrainie. Obserwując massmedia można odnieść wrażenie, że nic ważniejszego dla naszego kraju nie istnieje tylko rozwój wydarzeń u naszego wschodniego sąsiada .Słucham prawie każdego dnia rozgłośni niemieckiej i owszem należy stwierdzić, że Niemcy również komentują tamtejsze wydarzenia, ale poświęcają im może dwadzieścia procent czasu tego ile my poświęcamy .Temperatura komentarzy wydaje się również znacznie mniej emocjonalna niż u nas. Pytanie zasadnicze . Dlaczego tak się dzieje, pomimo, że głos opinii niemieckiej ma nieco większe znaczenie dla światowych komentatorów niż zdanie rozhisteryzowanych polskich mediów. Odpowiedź łatwo znaleźć. Naszej władzy te wydarzenia wydają się wielkim darem losu. Są znakomitym pretekstem do odwrócenia uwagi opinii publicznej od problemów krajowych. Nasza zatroskana władza o to co dzieje się na Ukrainie nie musi tłumaczyć się ze swoich dokonań na rodzimym podwórku. No a przecież jest o czym mówić. Dziesiątki nierozwiązanych problemów związanych z codzienną naszą egzystencją przykrywa się Majdanem, lub odświeżoną gwiazdą niedawno wypuszczoną z kryminału J. Tymoszenko.
Pozostawiając wszystkie powszechnie znane główne bolączki naszej codzienności na boku myślę, że warto jest zwrócić uwagę na zachodzące obok nas zdarzenia, które pozornie wydają się mniej istotne, a tak nie jest .Chodzi o dalszą pełzającą klerykalizację przestrzeni publicznej. Ostatnio pod patronatem excelencjii arcybiskupa Hosera klerykalne koła Trzeciej R.P. zaatakowały polskie szkolnictwo. Przyznając jakieś dziwaczne wydumane w biskupich pałacach certyfikaty, które przydzielane są wybranym przez konfratrów szkołom. Certyfikaty te mają być przyznane tym placówkom, które na niwie szkolnej według oceny Episkopatu odpowiednio walczą z jakimś Gender .Oczywiscie uzyskanie tego glejtu związane ma być z odpowiednią odpłatnością .Sprawa ta wydała się być na tyle śmierdząca, że aż zainteresowała samą Panią Minister KluzikRrostkowską .Zobaczymy co będzie dalej .Ci sami inicjatorzy nadal toczą walkę o usankcjonowanie t.zw. klauzuli sumienia u aptekarzy i lekarzy. Według kościelnej filozofii klienci aptek maja się mnożyć jak króliki, jeśli tak uzna aptekarz, a pacjentki szpitali mogą pożegnać się z życiem, jeśli za stosowne uzna to lekarz wyznawca takiej kościelnej klauzuli. Na szczęście z głosem sprzeciwu wystąpiła w tym ostatnim wypadku P.A.N.,której niektórzy członkowie w słusznym sprzeciwie podważają bezczelne stanowisko Episkopatu .Naukowcy P.A.N. używają różnych racjonalnych argumentów, ale ja osobiście dziwie się dlaczego żaden z nich nie użył argumentu, którego nie można nie użyć. Jeśli ktoś kończy kosztowne studia za państwowe pieniądze to niech bierze pod uwagę , że za te studia płacą nie episkopalni aparatczycy tylko całe społeczeństwo, które ma prawo być leczone bez stawiania jakichkolwiek warunków przez wyuczonych za społeczne pieniądze lekarzy. Niech dysponujący miliardowym majątkiem polski kler otworzy i utrzymuje za własne pieniądze jakieś uczelnie medyczne i wówczas ci pobożni absolwenci mówiąc głośno jaka uczelnie skończyli niech leczą według wytycznych kościelnej władzy. Była by to uczciwa jasno postawiona sytuacja. Z pewnością to co napisałem na pierwszy rzut oka może wydawać się pomysłem księżycowym, ale sadzę, że tak nie musi być. Rzecz jasna, że dzisiaj, kiedy realna władza mieści się w biskupich pałacach taka propozycja moż być tylko wyśmiana. Dzisiaj pewnie tak, ale przecież kler nie będzie dzierżył władzy wiecznie, a zapewne krócej niż nie jeden z nich myśli .Natomiast znacznie dłużej pozostaną przetrwalniki w postaci ogłupionych religijnie absolwentów uczelni .którzy wyuczeni za nasze pieniądze będą chcieli leczyć według szamańskich kryteriów. Warto więc nie odkładać tematu, tylko przypominać wszystkim, którzy chcą nas w przyszłości leczyć, że jeśli ktoś zapłacił za przygotowanie do zawodu to ma prawo być leczony bez stawiania jakichkolwiek warunków. Jeśli ktoś sprzedaje w aptece to ma obowiązek sprzedać każdy towar, który się tam znajduje, a nie według własnego widzimisię. Tak więc warto póki co od czasu do czasu przypominać pobożnym obywatelom, ze nie zdobyli by zawodu , gdyby nie zapłaciło za ich wykształcenie całe społeczeństwo.
Bruno