Górnicy lamentują
Wiedziały gały , co brały. Walczyli, strajkowali,plugawili, nawet ginęli, by osiągnąć to , co teraz mają. „O takie Polske walczyliśmy”- powiedział mędrzec, więc nie ma co lamentować i czekać na ciągłe darowizny .
A niby to górnicy to jakieś święte krowy.
Pracownik Malborka, Elbląga, Olsztyna itp jest wyrzucany pyskiem na bruk i nikt go nie osłoni, ani pomoże, bo jest sam i musi z pokorą przejąć „krzyż pański” niewidzialnej, zbawiennej ( dla wypasionych) ręki rynku.
Zwolniony z PGR-u robotnik rolny czy zamykający swój sklepik drobny handlowiec to jednostki. Górnicy to armia ludzi zorganizowana w związkach zawodowych, mająca za sobą rządne sensacji media i czekającą na okazję by dokopać Rządowi opozycję. Co z tego, że istnieją prawa rynku. Zawsze byli jacyś lepsi w powszechnej ponoć równości. Co z tego, że faworyzowanie pewnych grup zawodowych (czarnych) budzi społeczne poczucie niesprawiedliwości. Możemy sobie ponarzekać……i co to zmieni?
Spokojnie, spokojnie Panowie. Jest jeszcze jedna grupa – która zapewne się niedługo zorganizuje w jakiś ruch. TO FRANKOWCY!
Jeżeli rząd na górnictwo przeznacza na wstępie 2 mld złotych to ile będzie musiał dać zapożyczonym we frankach.
A tak na poważnie. Za chwile rolnicy, później nauczyciele, kolejarze, lekarze i pielęgniarki. Nie zapomnijmy o sędziach i adwokatach o pracownikach poczty nie wspominając.