eBTEkonomiaPolitykaSocjotechnikaSpołeczeństwo

Lewiatan cd.

Trzy dni po opublikowaniu w naszym Biuletynie artykułu pt. „Lewiatan i Henryka Bochniarz”, na stronie internetowej „Na Temat” zostało zamieszczone streszczenie rozmowy przeprowadzonej z twórcą firmy Nowy Styl i jednym z najbogatszych Polaków Jackiem Krzanowskim, który wraz ze swoim bratem Jerzym prowadzi świetnie prosperującą firmę meblarską. Ciągłe biadolenie przedsiębiorców o rzucaniu im kłód pod nogi skomentował następująco:
To jest kompletna nieprawda. To mówią frustraci, którym się po prostu nie udało, a nie ludzie którzy prowadzą poważne interesy.
Jerzy Krzanowski nie zgadza się z organizacjami pracodawców (m.in. Lewiatan ), które postulują możliwie najniższą płacę minimalną oraz coraz bardziej powszechne „śmieciowe” umowy o pracę. Uważa to za „skandal i oszustwo”. Taka forma umowy powinna dotyczyć co najwyżej emerytów dorabiających do emerytury. Nie może pogodzić się z tym, że pracownicy z nierzadko wieloletnim stażem nie są ubezpieczeni i nie stać ich na normalne życie:
Jeśli ktoś dzisiaj narzeka, że pensja minimalna jest na zbyt wysokim poziomie, to niech sam idzie i żyje za tę pensję.
Dialog pracodawców z organizacjami pracowniczymi skomentował następująco:
Jak my zawsze wszystko ciągniemy w swoją stronę, to traktują nas jako kapitalistów XIX wieku. (…) Musimy dbać o miejsca pracy, które budują naszą przyszłość. Jeśli ktoś mówi, że ma biznes, który funkcjonuje tylko wtedy gdy pensja minimalna wynosi 1500 zł, to jest biznes, który i tak upadnie.
Proponuje dostosowanie polskiej ustawy o związkach zawodowych do rozwiązań unijnych.
W polskiej przestrzeni medialnej jest to rzadki przypadek przedstawienia innego stanowiska na temat praw pracowniczych, niż obowiązująca narracja grup biznesowych i posłusznych im elit politycznych.
Po opublikowaniu tego wywiadu Na Temat „wywołało do tablicy” szefową Lewiatanu (przypomnę: Konfederacja Pracodawców) Henrykę Bochniarz, która skomplementowała sukcesy szefów Nowego Stylu i z uznaniem potwierdziła „niebywały sukces Polski i polskiej gospodarki w ostatnich 25 latach.” Przypomniała, że panowie Krzanowscy byli laureatami jednej z pierwszych nagród Lewiatana dla wybitnych przedsiębiorców. Potwierdziła, że zdaje sobie sprawę z tego, że „w nowoczesnej gospodarce i dobrze zarządzanej firmie to ludzie, ich wiedza i kompetencje stanowią najważniejsze zasoby i decydują o rozwoju firmy, a często o być, albo nie być. Dlatego tak ważne jest ich motywowanie i budowanie atmosfery współpracy. Oboje podkreślamy konieczność prowadzenia dialogu w firmie z pracownikami.”
Pochwaliła się, że Lewiatan jako jedyny poparł oskładkowaie umów zleceń.
Podkreśliła także, że zupełnie inaczej odnajdują się w naszych uwarunkowaniach firmy małe i mikroprzedsiębiorstwa, którym grozi bankructwo po podniesieniu płac i zapewnieniu pracownikom zatrudnienia na czas nieokreślony. Zaznaczyła, że spośród 1,7 mln polskich firm 96% to mikroprzedsiębiorstwa z niestabilnym portfelem zamówień a zyski ich właścicieli często oscylują wokół 1600zł. netto. Są to małe sklepiki, jednoosobowe zakłady usługowe, świadczące usługi dla ludności, które muszą też prowadzić całą dokumentację i śledzić na bieżąco zmiany przepisów, których jest olbrzymia ilość. W ich wypadku nie ma możliwości korzystania z urlopów, chorobowego itp. świadczeń. Zupełnie inna jest sytuacja dużych firm, których jest tylko 4 tysiące.
To wszystko prawda. Tylko że jest to prawda niecała, a nawet półprawda, która zwykle jest całym kłamstwem.
Podstawowym prawem ekonomicznym w gospodarce jest równowaga między popytem a podażą. Od zarania naszej transformacji ustrojowej wprowadzono inne zasady: im mniejszy popyt, tym większa podaż (Leszek Balcerowicz dobitnie powiedział w telewizji, że im więcej zaoszczędzi się na płacach, tym więcej będzie na rozwój); chciwość i pogoń za maksymalizacją zysków jest działaniem pożądanym („niech każdy myśli o sobie, to wszystkim będzie dobrze”); przekonanie, że im więcej będzie zagranicznych firm, tym lepiej dla gospodarki (a przecież one transferują olbrzymie zyski za granicę) oraz że najważniejsza dla Polski jest produkcja eksportowa. Taka polityka gospodarcza była realizowana wbrew stanowisku większości Polaków, lecz z pełną aprobatą biznesu. Przyniosło to kilka bardzo niedobrych konsekwencji:
1. Olbrzymie rozwarstwienie dochodów skutkujące niskim popytem wewnętrznym a przez to niską opłacalnością produkcji na rynek wewnętrzny, w tym działalności usługowej i generujące bezrobocie.
2. Transfer zysków do rajów podatkowych oraz lokowanie kapitału w instytucjach finansowych – renty kapitałowe stały się bardziej zyskowne niż produkcja (kapitał bez pracy, praca bez kapitału), a płaci za to całe społeczeństwo.
3. Produkcja eksportowa oparta na konkurowaniu ceną, zaniżaną dzięki zaniżonej płacy, dająca zyski eksporterom a nie pracownikom (udział płac w PKB jest u nas najniższy w Unii).
4. Unikanie podatków w pogoni za maksymalizacją zysków spowodowało olbrzymie zadłużenie kraju – około 1 bilion zł, które stale rośnie, bo rządowi ciągle brakuje pieniędzy na normalne funkcjonowanie, w tym na emerytury (marnotrawstwo pieniędzy budżetowych to oddzielny temat).
5. Ulokowane w bankach w Polsce 1,5 biliona zł (systematycznie rośnie) – niezależnie od zysków wytransferowanych za granicę – to głównie nadwyżki z działalności biznesowej. Gdyby były w obrocie gospodarczym – także w formie wyższych płac pracowników, którzy te zyski wypracowali – można by rozruszać gospodarkę, spłacić zadłużenie i zlikwidować bezrobocie oraz podnieść emerytury, systematycznie zaniżane w stosunku do kosztów życia.
Po 25 latach „niebywałych sukcesów Polski i polskiej gospodarki” ponad 2 mln Polaków wyemigrowało i dalej emigrują, w kraju mamy ok. 2 mln bezrobotnych, upokarzająco niskie płace większości Polaków uniemożliwiające młodym zakładanie rodzin, ujemny przyrost naturalny, systematyczny wzrost samobójstw z przyczyn ekonomicznych (ponad 6100 w 2013r, 16 osób dziennie), ponad 1 mln osób pracujących na umowach „śmieciowych” nie dających żadnych perspektyw na normalne życie, olbrzymie wymuszone zadłużenie Polaków w bankach itd., itp.
W tworzeniu takiej rzeczywistości brały udział wyłącznie elity biznesowe i usłużne im elity polityczne i to one spijają śmietankę. Ci, którym się nie wiedzie, czyli tym 96 procentom, ponoszą konsekwencje powyższych działań m.in. członków Lewiatana. W latach przełomu wieków bardzo powszechne było wymuszanie samozatrudnienia pracowników. Polegało to na tym, że np. murarz, aby móc pracować, zmuszany był założyć działalność gospodarczą Jego płaca pozostawała na tym samym poziomie, ale sam już musiał zadbać o narzędzia, sam opłacić podatki i ZUZ – wszystko z tej samej pensji. Tak samo traktowano sprzątaczki (zetknąłem się z takimi przypadkami) i wiele innych pracowników. Jeśli to są te mikroprzedsiębiorstwa, nad którymi się Lewiatan użala, to do kogo pretensje? Niedawno czytałem wynurzenia pewnego publicysty, że skoro pracownicy godzą się na „śmieciówki”, to widocznie im to odpowiada, bo inaczej by się nie zatrudniali…
Tak, Pani Henryko Bochniarz, wygląda druga część prawdy.
Rzeczywistość widziana z wyżyn władzy jest zupełnie inna niż na dole w terenie, co z rozbrajającą szczerością przyznał niedawno Robert Biedroń, choć jeszcze nie sięgnął samych nizin. Jeśli chce Pani poznać całą prawdę, proszę zastosować się do rady pana Krzanowskiego i żyć choć przez rok za śmieciową pensję 1000 zł, opłacając czynsz, inne rachunki, ubranie i jedzenie i potem opisać swoje doświadczenia, a ja je porównam i skomentuję.
Jerzy Chybiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.