eBTPolitykaReligiaSocjotechnikaSpołeczeństwo

CD. SIĘ POROBIŁO

3. Prezes i jego polityka

W wyniku ostatnich wyborów, głosami 19% uprawnionych do głosowania (około 50% słusznie zniesmaczonych prowadzoną od lat polityką gospodarczą i społeczną „olało” wybory) partia PiS z prawicowymi przystawkami zdobyła większość sejmową „z woli suwerena”, czyli niecałą jedną piątą dorosłych Polaków. W kampanii wyborczej słusznie pokazywała oderwanie się elit politycznych i gospodarczych od społeczeństwa i obiecała zwrot ku potrzebom społecznym.

To prawda, że w Polsce trzeba dużo zmienić, by było normalnie. W polityce zawsze jest tak, że partia obejmująca władzę po wygranych wyborach ujawnia to, co przez poprzedników było skrzętnie ukrywane, a przemilcza ich sukcesy.

W mojej ocenie największym złem wszystkich poprzednich rządów było bezrefleksyjne przyjęcie neoliberalnej narracji gospodarczej i prowadzenie polityki pod jej potrzeby. Kult pieniądza i kult sukcesu finansowego za wszelką cenę doprowadził do wielu wypaczeń, patologii czy wręcz afer kryminalnych. Nie uniknęły tego praktycznie żadne środowiska elit społecznych. Przypomnę kilka najważniejszych:

– afera reprywatyzacyjna z udziałem prawników, polityków i władz samorządowych, nie tylko w Warszawie (sięgnięto nawet po brutalny mord na Jolancie Brzeskiej).

– kontakty i współdziałanie niektórych adwokatów, prokuratorów, sędziów i policjantów z grupami przestępczymi a ostatnio wyprowadzenie pieniędzy za fikcyjne usługi w sądzie krakowskim.

– wystawianie „lewych” zwolnień lekarskich przez lekarzy, także na polityczne potrzeby osób ze świecznika władzy. Ostatnie przypadki to wystawienie zwolnień trzem członkom Trybunału Konstytucyjnego, by uniemożliwić wyłonienie kandydatów na prezesa oraz wystawianie fikcyjnych zwolnień prawnikom krakowskim przez lekarkę sądową.

– afery z WAT, wyprowadzanie „lewych” pieniędzy do rajów podatkowych (w tym zaprzyjaźniony z PiS SKOK), Amber Gold, olbrzymie rozwarstwienie dochodów między elitami gospodarczymi a pracobiorcami, co doprowadziło do 2,5 mln emigracji zarobkowej najdynamiczniejszych i najwartościowszych Polaków.

– fatalny stan Służby Zdrowia, której organizacja i finansowanie nie były dostosowane do potrzeb pacjentów, lecz znakomicie służą prywatnym placówkom leczniczym.

Myślę, że z upływem czasu dowiemy się o kolejnych aferach. PiS obiecał to wszystko uporządkować i zbyt wielu Polaków mu uwierzyło.

Ponieważ PiS to Jarosław Kaczyński, bez którego decyzji nic nie może się zdarzyć, wszystko co się dzieje, trzeba oceniać przez pryzmat osobowości Prezesa. A ciążą mu dwie rzeczy, które determinują całe jego działanie: 1. główna współwina za katastrofę smoleńską, 2. wiek (w tym roku skończy 68 lat).

Pozbycie się wyrzutów sumienia i wyparcie tej winy ze swojej świadomości wymaga znalezienia innych winnych i przerzucenia na nich swojej winy oraz przedstawienie siebie w najlepszym świetle, najlepiej jako jedyny sprawiedliwy i zbawca ojczyzny. Stąd Macierewicz, miesięcznice i nowa komisja ds katastrofy.

Prezes doskonale zdaje sobie sprawę, że czasu ma bardzo mało, więc działać musi szybko, a spraw do załatwienia jest ogrom. Procedury demokratyczne, uzgadnianie wielu spraw z wieloma gremiami, ogromnie wydłuża czas podjęcia decyzji. On czasu marnować nie może, więc idzie na skróty. Zresztą uzgadnianie spraw z gremiami, które mają wiele brudu za uszami, budzi jego etyczny sprzeciw. Przecież On jest najuczciwszy i najmądrzejszy – takie ma mniemanie o sobie.

Pewnie dziś nie pamięta, jak na początku transformacji przekonywał członków swojego Porozumienia Centrum przy okazji zagarniania społecznego mienia, że jak będziemy mieli moralne skrupuły, to nic mieć nie będziemy (zresztą tak myślało bardzo wielu z nowych elit).

Część polskiego społeczeństwa rozumuje podobnie, a pragnienie posiadania skutecznego przywódcy daje mu spore poparcie. Lecz koniecznie trzeba wiedzieć o sprawach podstawowych:

– ławka graczy PiS jest dość krótka, więc musi posługiwać się „misiewiczami”, którzy narobią więcej szkód niż dobrego.

– żeby utrzymać poparcie, musi „płacić” stanowiskami ludziom nie koniecznie uczciwym (krótka ławka), a oni mu mogą narobić „bigosu”. Płacić musi przede wszystkim hierarchom kościoła katolickiego, bo inaczej szybko go pozbawią władzy, którą zdobył z ich pomocą.

– brak szerokich, demokratycznych uzgodnień uniemożliwia wyłuskanie błędów i słabych punktów w podejmowanych decyzjach, co negatywnie odbije się na jakości rządzenia, a w konsekwencji na samej władzy.

– autorytarny (oparty na jednym autorytecie) rząd wymaga ścisłej kontroli wszystkich – od prezydenta, premiera, ministrów, prezydentów miast aż do wójtów w gminach. Kontrolujących musi być bardzo wielu, więc nigdy nie wiadomo, któremu i czym się podpadnie. Powoduje to paraliż decyzyjny urzędników różnych szczebli praktycznie we wszystkich resortach oraz ucieczkę z posad najwartościowszych ludzi (np. z wojska odeszło 29 generałów i ponad 260 pułkowników nie licząc niższych szczebli. Zastępują ich „mierni, bierni ale wierni”).

– aby utrwalić autorytarny sposób myślenia w społeczeństwie, wprowadza się nowe programy do szkół, zakłamuje historię i wychowuje się młodzież na sobie podobnych, posłusznych i bezrefleksyjnych.

– autorytarna władza potrzebuje chociażby pozoru poparcia społecznego, więc propaganda musi wychwalać władzę, a ośmieszać „wrogów”, stąd skok na media publiczne i zakusy na sparaliżowanie mediów prywatnych. Powoduje to nie tylko brak kontroli ze strony„czwartej władzy”, ale gorsze w skutkach samouwielbienie władzy i utratę kontaktu z rzeczywistością. To powoduje nietolerowanie jakiegokolwiek sprzeciwu i może wywołać efekty takie jak w czerwcu 1956r., w grudniu 1970r. lub w latach 1980-1981. Historia pokazuje, że autorytaryzm nigdy i nigdzie nie przyniósł pozytywnych efektów, a wręcz przeciwnie – zniewolenie, bunty, krew i śmierć. Fałszywa propaganda też zawsze przynosiła efekt odwrotny od zamierzonego, bo ludzie widzą jej sprzeczność z rzeczywistością. Myślę, że prezes nie zdaje sobie z tego sprawy, albo wierzy że to jego nie dotyczy. Zmienia organizację władzy i co tylko potrzebuje, by nikt i nic mu nie przeszkadzało wprowadzać „dobrą zmianę”, żeby zdążyć, póki żyje i przejść do historii nie jako ten, co przyczynił się do katastrofy smoleńskiej, lecz jako zbawca i ojciec Ojczyzny.

Obecna władza i działania opozycji ponownie przekonują mnie, że w najbliższych wyborach trzeba odsunąć od władzy dotychczasową polityczną elitę i wybrać ludzi mądrych, etycznych, nie powiązanych z żadnymi dotychczasowymi ośrodkami władzy, kościoła nie wyłączając.

Czego sobie i Polsce życzę.

Jerzy Chybiński

Jeden komentarz do “CD. SIĘ POROBIŁO

  • Święta RACJA.

    Też jestem absolutnie przekonana, że religia smoleńska zrodziła sie na bazie wyrzutów sumienia prezesa. Dlatego ciągle szuka, na kogo możnaby przerzucić winę.

    Wracając do epoki Porozumienia Centrum niedawno wyczytałam, że konstrukcję niemal powszechnego wieczystego uzytkowania gruntów wymyślił Glapiński (aktualnie NBP) pewnie dla zaciemnienia sprawy. Utrzymuje to niepewnośc prawną obywateli zwlaszcza na ziemiach „odzyskanych”. A na Zachodzie Europy takie użytkowanie stosuje sie prawie wyłącznie na cmentarzach.

    Dlatego nie bardzo wierzę w prawdziwe i skuteczne zajęcie się nowej władzy przekrętami reprywatyzacji.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.