eBTPolitykaReligiaSpołeczeństwo

Obudź się opozycjo!

Sytuacja polityczna w kraju staje się coraz bardziej dynamiczna. Notowania PiS spadają i nawet z koalicjantami – w razie wcześniejszych wyborów – nie gwarantują zwykłej większości sejmowej, więc koalicjanci prężą muskuły, by ugrać w koalicji więcej możliwości decyzyjnych i zdobyć dodatkowe synekury, a Nadprezes grozi im przedterminowymi wyborami by ich zdyscyplinować. A co robi opozycja? Nieporadne i nieskuteczne próby zjednoczenia się bez wcześniejszych rozmów na tematy programowe powodują, że jedynie Hołownia ma niezłe notowania i bez niego nic nie da się zbudować. Uważam, że w tej sytuacji niezbędne jest szerokie forum dyskusyjne z partiami wszystkich opcji, a także wsłuchiwanie się w głosy płynące od różnych organizacji społecznych i osób niezrzeszonych. Niestety – pandemia uniemożliwia zwoływanie jakichś większych zgromadzeń, a opozycja nie ma swoich mediów, na łamach których takie dyskusje mogłyby się odbywać z zapewnieniem niezbędnej poufności. Pozostaje tylko internet, ale próby podejmowane przez naszych kolegów stworzenia takiego forum na bazie naszego Biuletynu jak na razie nie spotykają się ze zrozumieniem. Mimo tego przedstawię swój punkt widzenia na tworzenie programu, a jeśli któryś z czytelników będzie miał możliwości przekazać go wyżej, to bardzo proszę. Więc zaczynam.

Jak wiadomo – każdy skutek ma swoją przyczynę, oraz każdy skutek jest przyczyną kolejnego skutku, więc aby uzyskać trafną diagnozę obecnej sytuacji, trzeba ustalić co do niej doprowadziło, czyli dlaczego społeczeństwo wybrało PiS. Moi stali czytelnicy wiedzą, jakie mam poglądy w tej sprawie, ale liczę, że ten artykuł trafi także do innych osób. Otóż prowadzona po transformacji ustrojowej, a wymyślona przez skrajnie prawicowych ekonomistów amerykańskich w  latach osiemdziesiątych, ekonomia neoliberalna prowadzona w Polsce przez Leszka Balcerowicza, miała prywatyzować wszystko, co tylko się da i jak się da (bo jak się nie da, to się nie dostanie). Najlepsze firmy sprzedano firmom i osobom zewnętrznym, a ci co sprzedawali, za otrzymywane „gratyfikacje” kupowali za bezcen to, co pozostało i w ten sposób ludzie będący blisko władzy, uwłaszczyli się na majątku narodowym. Beneficjenci tego uwłaszczenia rozpięli nad sobą „parasol ochronny”, bo – wedle neoliberalizmu – oni tworzą dochód narodowy i są solą tej ziemi. Pracownicy są po to, by pracodawcom rosły zyski. Wszak Wicepremier Balcerowicz w telewizji dobitnie powiedział, że „jak się zaoszczędzi na płacach, to będzie więcej na rozwój”, z czego wynikało, że im ludzie będą biedniejsi i będą mniej kupować, to biznesmeni będą więcej produkować (co jest ekonomiczną bzdurą). Przywódcy robotniczej Solidarności popierali ten system, bo jedni się na tym nie znali, a inni także się uwłaszczyli i było to im na rękę. Jednocześnie zlikwidowano PGRy i ludzie pracy tak w miastach, jak i na wsiach zostali pozostawieni sami sobie bez środków do życia. Nic dziwnego, że pod presją społeczną rządy często się zmieniały, a wyborcy głosowali to na lewicę, to na prawicę, to na centrum – bez poprawy ich losu. Dopiero wicepremierzy Kołodko i Belka za rządów Lewicy, w latach 2000-2004 zaczęli jakoś prostować tą nienormalną sytuację. Lewica wprowadziła też Polskę do Unii Europejskiej. Niestety – dla niektórych polityków „mamona” była najważniejsza. Doszło do głośnych afer i w kolejnych wyborach władzę przejęli Kaczyńscy obiecując walkę z aferzystami i walkę o wzrost dochodów biednej większości Polaków. Szybko okazało się, że nie Polacy, a dzierżenie władzy i płynących z niej korzyści było najważniejsze. Walki wewnętrzne koalicjantów doprowadziły do upadku tego rządu i „wahadło” znów odbiło w drugą stronę – władzę przejęła powołana niedługo przedtem liberalno- prawicowa Platforma Obywatelska. Jej główną ideologią rządzenia było twierdzenie, że własność prywatna jest najlepszą formą gospodarowania, a państwa ma być jak najmniej, czyli „państwo istnieje tylko teoretycznie” oraz państwo to „ch.., d..a i kamieni kupa”. Nierozwiązywane od kilkunastu lat problemy większości Polaków jak niskie płace pozwalające tylko na biologiczne trwanie, upadająca służba zdrowia, brak mieszkań, a ceny najmu tych co były budowane, przekraczały możliwości dochodów ewentualnych najemców, coraz niższe emerytury przy coraz wyższych czynszach zaniedbanych kamienic komunalnych, systematyczny wzrost cen węgla na opał, energii elektrycznej i gazu itd., itp. zmusiły ponad dwa miliony ludzi najbardziej energicznych i wartościowych do emigracji. Jednocześnie Polacy widzieli, jak skokowo rosły wielomilionowe fortuny ich pracodawców. Wprawdzie co światlejsi ekonomiści przestrzegają od dawna, że duże rozwarstwienie dochodów prędzej czy później doprowadzi do recesji gospodarczej a nawet do społecznych rozruchów, ale znowu okazało się, że dla ludzi władzy ważniejsze są rozmaite synekury i inne możliwości „robienia pieniędzy” tu i teraz, bo u włazy jest się krótko. Tak jak wszystkie poprzednie rządy, tak i rząd PO za najważniejszego sojusznika uważał kościół katolicki, bo ten – za sojusz ołtarza z tronem i sowite wynagrodzenie idące w miliardy złotych, urabiał wyborców tak, by wybory wygrywali ci, co najwięcej płacą. Rząd PO przez dwie kadencje „dbał o ciepłą wodę w kranach”, a rzeczywiste problemy Polaków były okładane na inny czas. Jak zwykle dobrze powodziło się politykom, biznesmenom i kościołowi. W takiej sytuacji dobrnęliśmy do wyborów w 2015 roku.

Kaczyński i PiS nie zmarnowali ośmiu lat w opozycji. Jeździli po kraju, rozmawiali ze zwykłymi ludźmi o ich problemach i obiecywali im, że jak dojdą do władzy, to te wszystkie problemy rozwiążą, bo zwykły człowiek jest najważniejszy. Ojdyr Rydzykowi i kościołowi obiecywali wszystko, co hierarchowie zażądali a swoim działaczom i aktywistom szykowali stanowiska i synekury bez względu na ich wiedzę, wykształcenie, poziom moralny, a najlepsi byli ci, na których PiS miał jakiegoś haka. Tacy byli najbardziej posłuszni. Dlatego mamy dziś m.in. Obajtka, hajlujących historyków, ministra edukacji najgorszego w tym stuleciu oraz panoszący się kler w szkołach, instytucjach państwowych, wojsku, szpitalach i gdzie tylko się da, oczywiście za stosowną opłatę. Kilka lat temu w jednym z artykułów wyraziłem zadowolenie z takiego rozpasania kościoła, bo uznałem, że jest to początek jego upadku, tak jak to się stało w Irlandii i miałem rację. Kościół ma teraz więcej przeciwników, niż zwolenników, wierni przestają chodzić do kościoła, a katecheci wychowują w szkołach ateistów. Oby tak dalej. Wierni przekonują się, że kościelna trójca święta to pycha, władza i mamona. Kaczyński usiłuje tworzyć nową elitę społeczną, bo stara, wychowana w niepisowskiej rzeczywistości jest nie po jego myśli, więc tworzy nową historię Polski, nowych bohaterów z Kurasiem i Burym na czele, ale skutek jest taki, że popierają go w tym tylko neofazyści. Najbardziej negatywnie oceniam to, co Polacy nazwali „dojną zmianą”. Tyle pieniędzy co za PiS nigdy z budżetu nie wyciekło do prywatnych kieszeni tylko za potulne działania wzmacniające propagandowo obecny rząd. Pisowcy wiedzą, że jak stracą władzę, to nikt z nich nawet wójtem w Pcimiu nie zostanie, a niektórych czeka więzienie. Dlatego Kaczyński z Ziobrą przejmują sądownictwo, by tym złym możliwościom zapobiec.

Żeby być obiektywnym, muszę Kaczyńskiego i PiS pochwalić za realizację wielu słusznych obietnic, a najbardziej za sterowany odgórnie wzrost wynagrodzeń, który pobudza popyt, a zatem zwiększa podaż (odwrotnie niż twierdził Balcerowicz) i inne działania prosocjalne. Wprawdzie niektóre sprawy można było zrobić sensowniej i tu opozycja ma pole do popisu, ale przestrzegam przed próbami cofnięcia tych zdobyczy, bo to byłby stryczek na własną szyję.

Ten bardzo skrótowy rys historyczny może być zaczynem do dyskusji o tym, co robiono źle, w czym rozmijało się z oczekiwaniami społecznymi, co należy poprawić, a co zburzyć i budować od nowa. Wbrew pozorom trzy lata do wyborów to bardzo mało. Nie zmarnujcie go.

Jerzy Chybiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.