Z okazji 25 lecia
Jeszcze nie tak dawno ( 25 lat i wcześniej) krzyże, święte obrazy, pielgrzymki, homilie, procesje, msze nieustające zachęcały owieczki do walki o „nowy” system. Roztaczano mojżeszowe wizje ziemi obiecanej, miodem i mlekiem płynącej. Owieczki jak w transie pędziły do szczęścia (wiecznego) „Nie bójcie się, nie bójcie… „Niech Duch Święty zstąpi…
Rozstąpiło się czerwone morze. Otwarły się złote wrota. Owcza euforia sięgała szczytów. Kiedy fajerwerki wygasły, tumany kurzu opadły, ukazały się uginające stoły pełne jadła i napitków.
I zasiedli pasterze w wilczym towarzystwie, poświęcili dary boże i rozpoczęli ucztę (duchową). Świętowania i biesiadowania nie ma końca.
A chachary żyją,
whisky sobie piją,
z góry spoglądają,
owce w d… mają.
Owieczki zbaraniały.
Z krzyżem pańskim na plecach
na lodzie zostały.
Oj tam…Oj tam…Owieczki są po to by je strzyc…..
A Mojżesz to chyba nie był utopistą. Z Egiptu lud wyprowadził, niepokornych wyrżnął, pozostałych ograbił. Za mordę chwycił, siebie na tron posadził, brata uczynił najwyższym kapłanem, usankcjonował prawnie dziesięcinę, swój ród wyznaczył do jej ściągania…… Są kraje, które do dziś wychwalają dyktatorów, a i niektórych z nas ciągnie do silnej władzy……….