Polityka

„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”

Jeszcze tliły się wojenne zgliszcza, jeszcze krwawiły głębokie bolesne rany, jeszcze Matki opłakiwały swoje dzieci, jeszcze zbrodnicze krematoria nie wystygły…

Wtedy to nasi biskupi wołali:
„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”

„Przebaczamy”… Co można było wtedy przebaczać. A no
Oświęcim, Majdanek, Treblinkę, Bełżec, Sztutowo itd. i całą zbrodniczą okupację niemiecką w Polsce.
Zupełnym paranoją była prośba o przebaczenie. Za co?… A no za to, że stawialiśmy opór hitlerowcom, mieliśmy czelność się bronić i z Braćmi Moskalami zdobywać Berlin.
Ten list niczym nie jest w stanie się obronić, tylko nieokiełznaną ciągotą kleru do polityki, czyli bezgraniczną miłością do przywilejów, władzy i pieniędzy, co klerowi PRL znacznie ograniczyła.
Powoływanie się jak zwykle na „prawo moralne” nie wytrzymuje faktów
1.Tak chętnie biskupi przebaczyli Niemcom, Ukraińcom, tylko wobec Rosjan „moralność” pryska jak mydlana bańka. Traktuje się Ich w skali nieporównywalnej do czynów z zaciśniętymi zębami i pianą nienawiści w gębach. „Ruskim” nigdy nie przebaczą i nigdy nie poproszą o przebaczenie mimo, że Oni oddali swoją daninę krwi i uratowali Polskę i Polaków od biologicznej zagłady.

2. Watykan zwierzchnik przecie polskiego episkopatu jeszcze długo po wojnie wspomagał zbrodniarzy nazistowskich w ramach akcji „Odessa”w ucieczkach do Ameryki Południowej. Z pomocą Watykanu Europę bezpiecznie opuściło ok. 30 tys. największych zbrodniarzy wojennych, a wśród nich Franz Stangl – komendant obozów zagłady w Treblince i Sobiborze.
3. Do połowy lat 70- tych Watykan na Polskich Ziemiach Odzyskanych utrzymywał tymczasowy charakter polskiej administracji kościelnej.
Zaiste dość znamienne „poczucie moralności”.
O co więc więc chodziło biskupom?
O to samo, co od wieków…Kopia (8) Kopia Nowa 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.