Zła zmiana
Przez kilka ostatnich lat w Biuletynie ukazywaliśmy złe skutki prowadzenia neoliberalnej polityki gospodarczej i społecznej tak w Polsce jak i w Europie. Te złe skutki to olbrzymie rozwarstwienie dochodów: bogaci są coraz bogatsi a biedni dalej są biedni. Wprawdzie statystyki pokazywały, że średnio wszystkim jest coraz lepiej, ale nie obejmowały one dochodów zerowych (10-13% bezrobotnych), dochodów z umów „śmieciowych”, przymusowego samozatrudnienia obniżającego pensje pracowników itp., więc tak naprawdę to lepiej było bogatym. Polityka rządów nakierowana była na tworzenie ułatwień i zachęt dla pracodawców, a pracobiorcami nie zajmował się nikt. Najważniejsze było cięcie kosztów – czytaj: płac pracowników ale nie pracodawców – bo w eksporcie i w kontraktach krajowych liczy się niska cena. Przez wszystkie lata transformacji ustrojowej większość Polaków nie miała i nie ma do dziś swojej reprezentacji politycznej, więc połowa wyborców w ogóle nie chodzi na wybory, a druga połowa miota się od prawa poprzez centrum do lewa i – poza 20% katoprawicowców – jest rozczarowana tymi, których wybrała.
W ostatniej kampanii wyborczej PiS obiecał zatroszczyć się o tą biedniejszą część elektoratu i większość głosujących (19% uprawnionych) uwierzyła, więc dziś władzę ma Kaczyński, Macierewicz, Ziobro, Kamiński i cała reszta. I gdyby rzeczywiście wprowadzali „dobre zmiany” jak obiecali, to należałoby się ich działaniom przypatrywać z pewną dozą nadziei. Niestety. PiS nie wprowadza zmian. PiS demoluje Polskę i demoluje demokrację, którą Polacy wywalczyli w 1989r. Swoje działania tłumaczą tym, że poprzednicy tak ustawili przepisy prawne, w tym konstytucję, by każda następna władza skazana była na kontynuację dotychczasowego, złego kierunku. Takie twierdzenie jest półprawdą, czyli całym kłamstwem. Najwyższe prawo, czyli Konstytucja, jest kompromisem ustalonym przez wszystkie siły polityczne Polski lat dziewięćdziesiątych zatwierdzonym w ogólnonarodowym referendum. Łamiąc Konstytucję poprzez uznanie ustaw niższego rzędu za ważniejsze, Kaczyński ze swoją świtą sprzeciwia się woli narodu, który przecież jest suwerenem! Jeżeli PiS uważa, że Konstytucję trzeba zmienić, to jedyną drogą do tego są międzypartyjne oraz społeczne konsultacje, a ich efekty poddane pod ogólnonarodowe referendum. Takie zasady demokratyczne trójpodziału władzy: władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza zostały ustalone po to, aby żadna „przypadkowa władza” nie mogła robić, co jej się żywnie spodoba: np. wprowadzić autorytaryzm, bolszewizm, faszyzm czy inny totalitaryzm. Na straży takiego ładu demokratycznego stoi Trybunał Konstytucyjny. Jeśli PiS uważa, że skład sędziowski powinien odpowiadać aktualnemu układowi politycznemu, to albo zupełnie nie rozumie istoty rzeczy, albo „rżnie głupa” bo „ciemny naród to kupi”. Nie kupi! Każdy sędzia, przekraczając próg gmachu Trybunału, swoje poglądy polityczne i każde inne musi zostawić na zewnątrz, a liczyć się muszą wyłącznie przepisy prawa zgodne z Konstytucją. Jeśli postępuje inaczej, to jest partyjnym aparatczykiem, a nie sędzią!
Demolowanie Trybunału Konstytucyjnego to nie jedyna zła zmiana. Zdemolowano aparat władzy niższego szczebla wyrzucając z pracy apolityczny korpus urzędniczy i obsadzając zwolnione etaty „swoimi”, bez względu na posiadane kompetencje. Wyrzucenie ludzi ze stanowisk nie sprawi, że nowi będą działać inaczej, niż obowiązujące przepisy, bo nowych jeszcze nie ma. Chyba, że będzie się im kazać działać bez oglądania się na przepisy „niesłusznego” prawa.
Mieszane uczucia mam w ocenie wymiany kadr w firmach państwowych i w spółkach skarbu państwa. Przeprowadzony przez ministerstwo audyt wykazał to, o czym na łamach Biuletynu kilkakrotnie pisałem: płace prezesów i członków zarządów rzeczywiście zapewniały im i członkom ich rodzin iście bizantyjski przepych, choć nijak się miały do ich sukcesów menadżerskich. Zamiast umów o pracę zawierano kontrakty menadżerskie, pozwalające omijać ustawę kominową, prezesi zatrudniali się w specjalnie tworzonych spółkach-córkach i w firmach zależnych i mieli w ten sposób po kilka wysoko płatnych kontraktów, przechodzili z jednej spółki do drugiej pobierając horrendalnie wysokie odprawy, a za wszystko płaciła załoga albo całe społeczeństwo. Liczył się tylko prestiż! Do takich praktyk powrotu być nie może! Tylko czy nowo mianowani aparatczycy bez stosownych kompetencji nie narobią jeszcze większych szkód? Szkoda, że podobnego audytu nie można przeprowadzić w prywatnych firmach, bo w wielu z nich stosuje się jeszcze gorsze praktyki.
Kolejna zła zmiana nastąpiła na stanowisku ministra obrony narodowej. W efekcie tej zmiany najwyżsi dowódcy uciekają na emerytury, najważniejszym orężem żołnierza ma być głęboka wiara katolicka a w każdym powiecie ma być kompania Wojsk Obrony Terytorialnej, której zadaniem ma być m.in. obrona ładu i porządku publicznego. W jej skład już dziś wchodzą także kibole uznani przez Macierewicza za katolicko-narodowych patriotów. Maja mieć wojskową broń strzelecką bo pałki bejsbolowe, kastety i maczety mogą nie starczyć do walki z np. KODem zakłócającym porządek. Młodzi naiwni nie zdają sobie sprawy, do czego mogą być użyci
Bardzo zła zmiana to nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny wyposażony w totalitarną władzę. Może zmusić każdego sędziego, by sądził zgodnie z poleceniem ministra, prokurator ma wsadzać nawet bezterminowo do aresztu wydobywczego każdego, kto się władzy nie spodoba; wystarczy jakiegoś drania namówić, by delikwenta bezzasadnie oskarżył – patrz: Roman Kotliński, Redaktor Naczelny niewygodnych dla władzy i kościoła Faktów i Mitów.
Najbardziej zła zmiana to nowe wychowanie młodzieży.
Młody człowiek ma czcić bohaterów, którzy oddali życie za ojczyznę. Ma być głęboko wierzącym w jedynego prawdziwego Boga i być gotowym zginąć za wiarę i ojczyznę a wrogów jedynie słusznej wiary traktować tak, jak na to zasługują. Najwyższym autorytetem jest kapłan. Prawda, że brzmi to bardzo patriotycznie i bogoojczyźnianie? To nie są oficjalne wytyczne MEN. To są wytyczne władz Państwa Islamskiego. Czy to komuś coś przypomina? Czy w historii za mało było wojen, mordów, śmierci w imię jakichś wzniosłych ideałów? Faktem jest, że w dzisiejszym świecie każde państwo musi być gotowe obronić się przed ewentualną agresją, ale też każdy obywatel i każdy żołnierz powinien wiedzieć, że każda wojna i każde zabijanie jest złem najokrutniejszym i tylko najwyższa konieczność usprawiedliwia zabijanie. Bohaterstwem naszych czasów powinno być działanie dla dobra innego człowieka i dla dobra wspólnoty ludzkiej. Religie mówią, że wszyscy pochodzimy od jednych rodziców, więc jesteśmy wszyscy braćmi i siostrami a planeta Ziemia jest naszą wspólną własnością. Przestańmy wychowywać do zabijania!
Następna zła zmiana, która jest przedstawiana jako sztandarowa dobra zmiana, to 500zł. na drugie dziecko. I nie o te 500 złotych mi chodzi, bo są one wielu rodzinom bardzo potrzebne, ale o sposób dystrybucji. Tworzenie nowych urzędów, zatrudnianie urzędników, wyposażenie w komputery, telefony itp. spowoduje, że trzeba będzie zabrać społeczeństwu 700 zł by wypłacić 500. O wiele prostszym i właściwszym rozwiązaniem byłoby płacenie godziwych wynagrodzeń choćby kosztem omawianych wyżej prezesów tak państwowych, jak i prywatnych firm. Poddaję to Jarosławowi Kaczyńskiemu pod rozwagę.
I ostatnia już na dzisiaj zła zmiana. Nie wydawajmy olbrzymich pieniędzy na nową komisję smoleńską. Wystarczy, by Jarosław Kaczyński przypomniał sobie i ogłosił publicznie, co kazał bratu w rozmowie telefonicznej na krótko przed katastrofą. Przypominam, że treść tej rozmowy nagrali Rosjanie i nie omieszkają z tego skorzystać w dogodnym dla nich momencie.
Teraz czekam z niecierpliwością na dobre zmiany. W naszym Biuletynie jest sporo dobrych propozycji.
Jerzy Chybiński