Chrzest Mieszka I
Nie przeczytasz tego w „prawdziwej” historii.
14 kwietnia 966. Kościół z okazji 1050 rocznicy pręży propagandowe muskuły, fałszuje i zaklina okrutną rzeczywistość. Tymczasem wprowadzenie chrześcijaństwa do Polski było li tylko brutalnym aktem politycznym.
Wobec cesarskiego( niemieckiego) Drang nach Osten ( parcie na wschód)pod propagandowymi sztandarami szerzenia chrześcijaństwa Miszko I musiał wytrącić argument „nawracania” pogan. Przyjął więc chrześcijaństwo nie z przekonania do „prawdziwej” wiary, ale z konieczności politycznej – śmiertelnego zagrożenia Polan i innych plemion. Podobnie jak było z Litwą przed Krzyżakami. Poza tym była to niezwykle sprawna organizacja doskonale przydatna (wspomagająca) w rządzeniu krajem.
Chrześcijaństwo jednak było religią innego kręgu kulturowego zupełnie dla nas obcą.
Ku ośmieszeniu antysemickich tumanów dodam, że była to religia żydowska.
Dla uwiarygodnienia aktu chrztu Mieszko rozesłał swoich służebników w towarzystwie krzewicieli nowej wiary z „misją” chrześcijańską. Wkraczali do kniejowych osad niejednokrotnie w sposób bardzo brutalny, barbarzyński. Ówcześni prawdziwi patrioci zapłacili wielką daninę krwi za swoją ojczystą wiarę. Byli tępieni w sposób niezwykle okrutny. Dla zastraszenia lokalnych społeczności publicznie wieszano, topiono, oślepiano, torturowano. Nie było miłosierdzia.
Szło jednak jak po grudzie. Nawet do dziś pozostały rodzime zwyczaje jak topienie marzanny, noc świętojańska, andrzejki itp
Jeśli komuś trudno to zrozumieć to niech wyobrazi wprowadzenie obecnie do nas islamu. Chociaż pislam już jest.
Pozytywną stroną chrześcijaństwa było wniesienie (bardzo zubożonych) elementów kultury antycznej uratowanej przez Arabów, którą chrześcijaństwo przez długie wieki niszczyło jako pogańską.