KOMENTARZ AKTUALNY
KOMENTARZ AKTUALNY
No i poderwała się miłościwie panująca nam władza z kolan. To ciągłe upokarzające klęczenie przed Brukselą było już nie do zniesienia. Ten zryw nastąpił pod przewodnictwem stale udającą Premiera panią Szydlo. Być może ten zryw pomimo głośnych nawolywań pani Beaty nie został zauważony przez j. Kaczyńskiego, gdyż nie została dopuszczona do głosu na zjeździe PiS-u. Niemniej zrywu władza dokonała nie oglądając się na Naród i walnęła o pułap zdrowego rozsądku, gdyż pusta głowa łatwo i wysoko się unosi. Uderzenie to nie tylko ich nie otrzeźwiło, ale spowodowało ponowne padnięcie na kolana, ale tym razem przed D. Trumpem. Ten wybrany znaczną mniejszością głosów na Prezydenta U.S.A obywatel, przyjechał do nas w charakterze komiwojażera mającego za zadanie sprzedać nam drogi gaz, który moglibyśmy bez łaski taniej kupić w Rosji, ale w zamian za kupienie dzisiaj drogiego gazu kiedyś będziemy mogli kupić dobre rakiety. Rakiety te potrzebne są nam po to, żeby w razie konfliktu Polska padła jako pierwsza ofiarą ewentualnej konfrontacji. Tak czy inaczej wizyta była bardzo udana. Kto ma zdrowie i odporność do oglądania okupowanej skundlonej telewizji ten mógł wszystko zobaczyć na własne oczy. Podobno A. Duda też wytrwale udający Prezydenta R.P. dostąpił zaszczytu grzania się w blasku D.Trumpa przez całe 20 min. tylko w cztery oczy. Nie podano tylko czy musiał przed Trumpem leżeć ,czy wystarczyło, że był na kolanach. Przyjmowanie przez niego dowolnie upokarzających póz nie powinno mu sprawiać większych problemów, gdyż jest odpowiednio wymusztrowany i nauczony poddaństwa przez pana Prezesa, który oby żył wiecznie i który jest początkiem i końcem wszystkiego. Sam D. Trump ma powody do zadowolenia niezależnie od tego co stado merdających polskich oficjeli uczyniło i powiedziało. W najlepszym wypadku są oni jemu obojętni. Natomiast może być im wdzięczny za sztafaż, który urządzili dla obserwatorów. Część elektoratu Trumpa miała okazję po raz pierwszy zobaczyć tłumy witające ich Donalda .Jest niewielka szansa żeby dotarła do nich informacja, że najbardziej widoczni wiwatujący Polacy zostali przywiezieni autobusami z całej Polski nie małym kosztem i postawieni jak manekiny do wiwatowania. PiS ma w tych sprawach świetnych doradców w osobach dawnych działaczy P.Z.P.R. ,która takie uroczystości obsługiwała jak automat. Tak czy inaczej szopka została odpajacowana i wszyscy albo są, albo udają zadowolonych. Nawet opozycja nie kwapi się ocenić tej wizyty otwarcie i na chłodno. Nawet najodważniejsi dziennikarze może za wyjątkiem J. Żakowskiego i T. Wołka unikają prostych słów oceny i dodają różne ozdobniki. Ciekawy mechanizm autocenzury. Oczywiście nie słyszymy wszystkich wypowiedzi, ale powszechność serwilizmu była i jest jeszcze powalająca. Z naszej umęczonej Ojczyzny dostojny gość udał się do Hamburga. Tam mieliśmy okazje zobaczyć, gdzie rzeczywiście toczą się poważne rozmowy i gdzie rzeczywiście zapadają najważniejsze decyzje. Spotkanie D. Trumpa z W. Putinem zaplanowane na pół godziny zostało przedłużone do dwóch godzin i zostało według oficjalnych informacji przerwane dopiero przez małżonkę Trump. Czyli obaj panowie mieli o czym rozmawiać, a ich wypowiedzi świadczyły o tym ,że dobrze się im rozmawiało .Oficjalne wizyty mają oczywiście zawsze swój koloryt i również pewną dozę sztuczności, ale klimat tych spotkań tez cos ważnego zawsze przekazuje. Inaczej nie miały by one żadnego sensu. W tym wypadku trochę ugrał Trump, a my zostaliśmy z pustymi pochlebstwami poklepani po plecach. W Hamburgu pokazano, że G20 liczy się i ma wpływ, a ważnym członkiem tej grupy jest Rosja. Miejmy to na uwadze, bo dotychczasowy nas stosunek do Rosji może spowodować, że staniemy się tez mniejszym lub większym gie.
Bruno