„Szpaki” w klatkach ?
Niedawno głośnym echem rozeszła się po Polsce wiadomość o wszczęciu postępowania prokuratorskiego przeciwko Panu Antoniemu Szpakowi, satyrykowi i felietoniście tygodnika Angora, za słowa: „żyję w durnym, kołtuńskim kraju”. Według prokuratora słowa te obrażają państwo i społeczeństwo polskie i za to należy się stosowna kara. Łatwo się domyślić, że słowa te nie dotyczyły Polski jako takiej, tylko działalności najwyższych władz partyjnych i państwowych (skąd my to sformułowanie znamy?) i podsumowały tę działalność więc za to ma być ukarany. Przewiduję, że to wydarzenie da impuls do powstania nowego trendu w działalności publicystycznej, satyrycznej i analitycznej, dotyczącej polityki naszego rządu. Trendu gwarantującego całkowite bezpieczeństwo autorów. Pozwolę sobie przedstawić próbki tego nowego sposobu komentowania naszej rzeczywistości.
Ścisła współpraca władz partyjnych, a nawet podległość czynnikom religijnym, jest najlepszym modelem demokracji i najlepiej służy krajowi. Wszak taki system wprowadziła jedna z najstarszych cywilizacji – potomkowie Persów – w Iranie, gdzie rządzący Ajatollachowie skutecznie odpierają żydowskie i amerykańskie próby ingerowania w ich wewnętrzne sprawy. Musimy brać z nich przykład.
Patriotyzm jest to działanie dla dobra kraju i jego społeczeństwa. Jedni rozumieją takie działanie jako konieczność tworzenia dochodu narodowego, działanie na rzecz innowacyjności i konkurencyjności gospodarki, rozwój nauki i kultury, działanie dla dobra wszystkich, utrzymywanie dobrosąsiedzkich stosunków z innymi krajami itp. Tak patriotyzm rozumieją elity intelektualne na bezbożnym zachodzie Europy. Ale są w błędzie! Prawdziwy, katolicko-narodowy patriotyzm to przelewanie krwi w walce z wrogami i gotowość oddania życia za wiarę ojców. Jeśli wrogów nie ma, to trzeba ich stworzyć i pokazać swoją determinację w ich zwalczaniu. Dowodem na to, że taki patriotyzm jest właściwy, są pomniki poległych, a nie ma pomników zasłużonych na polu nauki, kultury czy gospodarki. Innym, ważnym rozumieniem patriotyzmu jest szacunek dla tradycji. Niech inni wymyślają nowe idee, nowe rozwiązania, nowe technologie, niech patrzą w przyszłość. My wiemy lepiej, że pielęgnowanie tradycji z przeszłości jest paliwem dla polskiego patriotyzmu i niezmiennego trwania tak jak było kiedyś, tak dzisiaj i zawsze…
Świetnym sposobem szukania zastępczych wrogów i szkolenia młodych patriotów jest wrogość do kiboli piłkarskich drużyn z innego miasta. Przejawem najwyższego patriotyzmu jest zrobienie zadymy na stadionie, a zwłaszcza gdy przeciwnik wygrywa (jak ostatnio na meczu Lecha z Legią) i nic to, że ukochany klub traci na tej zadymie. Wszak w walce straty zawsze są, a bohaterstwo mierzy się wielkością strat własnych (jak w 44-tym). Tak rozumiany patriotyzm jest doceniany przez władze (wcale nie dla głosów w wyborach!), a na Jasnej Górze kościół błogosławi prawdziwych patriotów i ich emblematy.
Wyjazd przed kilku laty katolickich, narodowo-patriotycznych kibiców na Litwę, by kibicować polskiej Legii Warszawa, a przy okazji zdemolowanie tamtejszego stadionu wcale nie było tępym, bezmyślnym aktem chamstwa, wandalizmu i agresji, jak podają „polskojęzyczne media”, lecz przejawem głębokiego patriotyzmu i pokazania obcym, że Polacy potrafią bić się jak nikt inny a Polska jest wielkim narodem wyrastającym ponad inne.
Zorganizowany 11.XI.2017 r. Marsz Patriotyczny w Warszawie przez katolicko-narodowo-patriotycznych, a więc najwartościowszych Polaków został przez wrogie media przedstawiony jako marsz polskich faszystów. Jako dowód pokazywano jakieś niewielkie grupki z faszystowskimi emblematami, co było oczywistą prowokacją wrogich, zachodnich sił. Podobną prowokację zorganizowano gdzieś w lesie inscenizując i filmując „uroczyste obchody rocznicy urodzin Hitlera”. Nikt nie chciał przyznać się ile wziął pieniędzy za udział w tym teatrze. Organizatorów nie udało się ustalić, ale na pewno nie byli to nasi rodacy.
Zawierzenie polskiej służby zdrowia opiece Matki Boskiej wcale nie jest przejawem całkowitej bezradności polskiego rządu w leczeniu chorych. W czasie gdy obowiązuje klauzula sumienia zabraniająca „jakiejkolwiek ingerencji w święte ciało człowieka” i są podjęte działania, by tą klauzulą objąć nie tylko poszczególnych pracowników lecz całe szpitale, jest to jedyne możliwe działanie dla zdrowia społeczeństwa. Ta klauzula oczywiście nie może obowiązywać w przypadku leczenia najwyższych dostojników państwowych i kościelnych (patrz: J.K.), bo przecież oni całe swoje życie poświęcili dla dobra innych.
Złamanie europejskiej zasady trójpodziału władzy i podporządkowanie prokuratury i sądownictwa władzom aktualnie rządzącym wcale nie jest zmierzaniem do ustroju autorytarnego, lecz racjonalnym działaniem umożliwiającym rządowi skuteczne wdrażanie w życie programu zapewnienia ludziom władzy pełnego komfortu pracy, bez konieczności ciągłego użerania się z opozycją i jakimiś ekspertami. Przecież misiewicze wiedzą lepiej. Klatki będą tylko dla najbardziej nieustępliwych „szpaków”.
Członkostwo Polski w Unii Europejskiej staje się dla zlaicyzowanych państw zachodnich coraz bardziej niewygodne, bo nasi politycy nie chcą być poklepywani po plecach za działanie zgodne z niesłusznymi ustaleniami prawa unijnego. My wstaliśmy z kolan po to, by zrechrystianizować bezbożników i wprowadzić w Unii nasze, słuszne prawa. Dotacje dla nas powinny być jak największe jako nagroda za te nasze działania. Unia docenia nasze starania, czego dowodem był pamiętny wynik głosowania 27 – 1, a nie 28 – 0. Tylko opozycja ciągle jest niezadowolona i jątrzy przeciw nam, jak ongiś Targowica. Ale my, Polacy się nie damy, bo potrafimy ginąć w walce o naszą sprawę.
To tylko niewielka ilość przykładów, jak w nowej rzeczywistości powinno się komentować nasze polskie sprawy, by nie przepracowywać prokuratora generalnego. Prawda, panie prokuratorze, że ani razu nie napisałem nic, co by stawiało Polskę i nasz ukochany rząd w złym świetle? Wszak są w tym artykule wyłącznie pochwały i sprostowania kłamliwych, negatywnych i tendencyjnych informacji.
Prawda, Panie Antoni, w jakim pięknym kraju żyjemy?
Pamiętajcie wszystkie szpaki: jak będziecie ćwierkać tak jak wam zagrają, to klatki będą puste.
Jerzy Chybiński