KOMENTARZ AKTUALNY
KOMENTARZ AKTUALNY
PiS-owski walec nie tylko zatrzymał się buksując w miejscu, ale pomału zaczyna się cofać. W PiS-owskim stylu na złamanie karku, bez żadnej głębszej refleksji i jakiejkolwiek dyskusji w ciągu kilku godzin przegłosowali Ustawę o Sądach. Przyszła dyrektywa partyjna i stało się. Skąd my to znamy? Nie musimy się zastanawiać nad niczym. Wódz przecież wie i to wystarczy. Wprawdzie w tym wyjątkowym przypadku Ustawa jest pożyteczna i szybkie jej przegłosowanie było pozytywem, ale pomijając to, że nie było koniecznym uchwalanie jej, żeby zacząć przywracać porządek w sądownictwie, to zaszłość ta przywraca nadzieję na powrót do normalności. Bez żadnej sejmowej udawanki można było przywrócić dawny porządek, ale upokorzona ,, wadza ‘’ musiała udowodnić, że mówienie o bezprawiu partii władzę sprawującą można zatuszować udając, że zawsze przestrzega ona procedur. Mają oni świadomość, że na co dzień lekceważą procedury i co gorsze łamią Konstytucję, więc takie paradne działania mają sugerować ich praworządność. No ale skąd to ichnine pajacowanie w sprawie dla nich kluczowej skoro wiadomym jest, że w sprawach kluczowych ani kroku wstecz? Żadna siła krajowa nie byłaby w stanie zatrzymać ich bez rozlewu krwi. A tu takie ustępstwo. Cofnęli się pod naciskiem T.S.U.E. Tutaj widzimy jaką wartością jest członkostwo w U.E. Nic innego nie obroniłoby resztek praworządności przed tymi demonami pazerności i pychy. Gdyby nie Unia to wszystkim niepokornym wierni umundurowani wyznawcy PiS-u wytłumaczyliby , że nie mają racji. Zatrzymanie procedury zawłaszczenia Sądów zatrzymało jednocześnie, a przynajmniej spowolniło procedury zawłaszczenia massmediów. Również cały przygotowany program oligarchizacji Państwa został przy okazji obnażony i chęć zawłaszczenia dodatkowo banków również ujrzał światło dzienne. Może więc teraz chociaż część niedowiarków co do zamiarów rządzącej nami kamaryli otworzy oczy. Stawiają oni często zarzut goszcząc w niezależnych studiach medialnych, że przecież siedzimy tutaj i możemy krytykować władzę. Niektórzy z nich są cyniczni i wiedzą o co pytać, ale część jest niewiarygodnie naiwna. Ci pierwsi udają, że nie wiedzą a ci drudzy niestety rzeczywiście nie rozumieją, że nie wszystko dzieje się natychmiast. Nie potrafią zauważyć procesu, któremu poddaje się społeczeństwo pod znieczuleniem rozdawnictwa pieniędzy na kredyt i pod hasłami godności i dumy narodowej. Wszyscy uzurpatorzy szli do przodu w miarę oporu materii. Nigdy nie cofali się dobrowolnie. Ich apetyty zawsze były nieograniczone. Szli w końcu na dno, ale cenę ich chorych ambicji płaciły całe narody. Uzurpatorskie zapędy Kaczyńskiego nie powinny być dzisiaj dla nikogo tajemnicą. Przecież nie kryje on , że chce z Warszawy zrobić Budapeszt. Jakie porządki panują dzisiaj na Węgrzech wie każdy kto interesuje się cokolwiek losami Europy. Mania unarodowienia i upaństwowienia wszystkich możliwych sektorów gospodarki i administracji ma zagwarantować na wieki rządzenie krajem. Ta grupka dyletantów, populistów i w końcu cynicznych oszustów ubzdurała sobie, że będzie rządziła wiecznie. Nie dopuszczają do siebie, że jedynie rządzą przez kaprys historii, któremu pomogła zresztą poprzednia ekipa rządząca. Chcą koniecznie powielić węgierski wariant, ale przecież i na Orbana przyjdzie czas. Kiedy minie rozedrganie spowodowane wyjściem W. Brytanii, po wyborach i uchwaleniu budżetu z pewnością Unia będzie mogła pomóc Węgrom. Na razie musimy myśleć jak pozbyć się naszych szkodników, którym sny o potędze zabrały poczucie rzeczywistości. Dla własnej pychy i pustej propagandy wydadzą miliardy, żeby tylko tą władzę utrzymać. Zrealizują każdy szemrany interes, żeby schować niecne zamiary za propagandowym dymem. Ktoś w końcu rozliczy ich również z setek milionów wydanych na kolekcje Czartoryskich, czy zabawki dla Kubicy. Temu ostatniemu nie pomogła zainstalowana w kasku krew J.P2, ale orlenowskie miliony na tor pomogły wrócić. Tak więc miejmy nadzieję, że tak jak Orbana Węgrzy rozliczą za zamienienie ich kraju w prywatny folwark rodziny Orbanów, tak Polacy rozliczą Kaczyńskiego i jego akolitów.
Bruno