Polki i Polacy: Pan Prezydent Biedroń!
Za każdym razem, gdy słyszę Biedronia mówiącego „Polki i Polacy” spadam z krzesła. Pal licho, że Biedroń powie to raz na ruski rok. W jednym wywiadzie potrafił to powiedzieć kilkanaście razy. Po setnym razie, niestrawności gwarantowane. W ostatnim wywiadzie w TVN24 nie usłyszałem tego ani razu. Dziękuje w imieniu mojego przewodu pokarmowego.
Co więcej mamy casus Biedronia. Chryste Panie jedyny – oficjalny prawdziwy królu Polski. Znaleźli się naśladowcy! Nawet w centrum. Rozumiem przekaz, próbę aktywizacji elektoratu kobiecego, ale ile można tego słyszeć? Także Polki i Polacy… dość. Proszę.
Jako wyborca lewicy Biedroń może być jednego pewien. Oddam na niego głos. Facet mnie przekonuje.
W Słupsku pokazał, ze potrafi rządzić. Co więcej wydobył to miasto z otchłani, pomimo wrogości prawicy. Podoba mi się, że potrafił porozumieć się z Platformą, aby pomóc miastu. Nie mieszkam w Słupsku, ale przekaz medialny jest taki, że Słupsk całkiem dobrze sobie radzi. Potrafi rozmawiać. Jest koncyliacyjny. Idealne atrybuty na bycie głową państwa. Całkowite przeciwieństwo Dudy, który widzi czubek własnego nosa i długopis w prawej ręce.
Co więcej Biedroń w Słupsku pokazał, że można inaczej. Oszczędnie. Media donosiły, że oszczędzanie zaczął od siebie. Przesiadł się z limuzyny na rower. Obietnica zrzeczenia się mandatu europosła trochę z tym wizerunkiem koliduje, ale chyba konkurenci – w szczególności jeden – mają więcej niedomówień wyborczych na sumieniu? Poza tym Biedroń nie zdemontuje fundamentów demokracji.
Orientacja seksualna Biedronia mi nie przeszkadza. Nawet szanuję go za odwagę moralną, za bycie tarczą medialną dla innych. Tyle ile gnoju wylewa się na człowieka z powodu jego orientacji – niewielu mogłoby to wytrzymać. Wydaje się być silną osobą. Sprawa wyboru partnerów jest sprawą prywatną. Niestety prawica, będąc dzieckiem bożym, wyssała z polskiego kościoła jedną z gorszych cech. Zaglądanie ludziom do łóżka.
Co do kościoła. Nawet mnie – zadeklarowanemu antyklerykałowi, być może ateiście – nie podoba się otwarty atak na kościół. W kampanii – bodajże parlamentarnej – partner życiowy Biedronia – Krzysztof Śmieszek – paradował z obrazem Maryi, broniąc wyborów i decyzji jakiś oszołomów. Tak oszołomów. Można być zadeklarowanym antyklerykałem, ale kościół trzeba umieć krytykować ze smakiem i kulturą osobistą. Frontalny atak – to odejście elektoratu niezdecydowanego. Mam nadzieje, że Biedroń nie popełni tego błędu ponownie. Już Palikot poległ w otwartej bitwie z kościołem.
Także Panie Biedroń. Nie daj Pan się wciągnąć w wojenkę antyklerykalizmu, feminizmu, homoseksualizmu, ekologizmu itd. Co gorsze może Pan być wciągnięty w te sprawy, przez oszołomów ze swojego lewicowego środowiska, którym walka o swoje ideały przesłania oczy. Tacy ludzie są politycznie toksyczni. Nie twierdzę, że te sprawy nie są ważne, ale wilk musi być syty i owca cała. Inaczej będzie tak:
Powodzenia!