Wirus dołuje Polskę
Pandemia koronawirusa na świecie z całą bezwzględnością obnażyła nieprzygotowanie państw i społeczeństw do zabezpieczenia się przed zarazą i do walki z nią. Działalność rządów – pod wpływem neokapitalistycznej ideologii – nastawiona była na wzrost Produktu Krajowego Brutto, co powodowało bogacenie się bogatych i zubożenie biednych, a pieniądz był centrum, wokół którego kręciło się wszystko. Wszystko inne było mało ważne a państwa miało być jak najmniej, by nie przeszkadzało bogatym być jeszcze bogatszymi. Szary człowiek, szary pracownik był tylko trybikiem pracującym na większy zysk pracodawcy, a jego potrzeby, w tym ochrona zdrowia, potrzeby mieszkaniowe czy inne, były mało ważne. Wprawdzie ostatnia dekada to było odchodzenie – w różnym tempie – od takiej doktryny, lecz za wolne w stosunku do potrzeb. Radykalne zmiany nastąpiły w Nowej Zelandii, gdzie obywatel, jego potrzeby i jego dobrostan stały się miernikiem prawidłowego działania państwa (szeroko pisałem o tym w poprzednich artykułach).
Rządy polskie po przemianie ustrojowej też poszły droga neokapitalistyczną ze wszystkimi tego skutkami. W zaślepieniu ideologicznym polikwidowano obronę cywilną i wszystkie jej plany obrony przed różnymi zagrożeniami, a co teraz najboleśniejsze – ograniczono finansowanie i zdezorganizowano zupełnie nieźle funkcjonującą za PRL u Służbę Zdrowia. Gdy wirus dostał się do Polski, brakowało wszystkiego: kombinezonów i masek ochronnych (Agencja Rezerw Materiałowych zajmowała się ratowaniem kopalń węgla kamiennego), miejsc odosobnienia dla ewentualnych nosicieli, brak wydzielonych szpitali tylko dla chorych na koronawirusa, hoteli, czy innych miejsc dla personelu medycznego, mającego stały kontakt z chorymi, który dzisiaj jest głównym roznosicielem wirusa – wszystko trzeba było organizować od nowa i to niejako „na kolanie”, bo nie było czasu na konsultacje ze specjalistami. Nie było nawet przepisów prawnych regulujących sposób działania rządu w przypadku takiego zagrożenia. Podobna sytuacja panuje także w innych krajach, nie wyłączając bogatych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Słuszna decyzja o zatrzymaniu działalności wielu małych zakładów pracy (fryzjerzy, restauracje, przybytki kultury itp.), oraz szkół, przedszkoli i żłobków spowodowało pozostanie w domach pracowników oraz matek mających pod opieką dzieci, nakaz pozostawania w domach itp. siłą rzeczy zakłóciło funkcjonowanie gospodarki, oraz wielu osób i firm pozbawiło dochodów lub je ograniczyło. Rząd podejmuje decyzje finansowe, łagodzące – lepiej, lub gorzej – te skutki, za co muszę go pochwalić. Nie zgadzam się natomiast z niektórymi ludźmi opozycji, krytykujących „drukowanie pustych pieniędzy”, „zadłużanie państwa i przyszłych pokoleń” itp. itd. Przecież pieniądz jest tylko jednym z wielu elementów organizacji prawidłowego funkcjonowania państwa i musi go być tyle w obiegu, by państwo działało w miarę możliwości sprawnie a obywatele nie umierali z głodu! Dzisiejsza nadzwyczajna sytuacja wymaga nadzwyczajnych działań i takie działania są podejmowane. Gdy sytuacja wróci do normalności, nie będzie żadnego problemu z wycofaniem nadmiaru pieniądza. Oby tylko nie przesadzono, bo sam PKB jest niepełnym miernikiem prawidłowości funkcjonowania państwa.
Bardzo niedobrze się stało, że na czas pandemii wypadają wybory prezydenta. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przełożenie wyborów na czas po pandemii. Wymagałoby to ogłoszenia stanu wyjątkowego, ale wiązałoby się to z olbrzymimi odszkodowaniami – szczególnie dla zagranicznych firm prowadzących u nas działalność, ale podatki płacących tam, gdzie są zarejestrowani. Nasi europosłowie już dawno powinni załatwić zmianę tej zasady, bo podatki należy płacić tam, gdzie prowadzi się działalność gospodarczą. Drugi powód to ten, że PiS boi się spadku poparcia ich kandydata, gdyby walka z pandemią i spowolnieniem gospodarczym, skutkującym zubożeniem społeczeństwa, się nie udała. Przełożenie wyborów w dzisiejszym stanie prawnym byłoby złamaniem konstytucji. Sytuacja staje się patowa, bo nawet głosowanie korespondencyjne – nie dość, że niezwykle trudne i kosztowne do przeprowadzenia, to jest niezgodne z konstytucją. Zgoda na łamanie konstytucji w sprawie wyborów może skutkować łamaniem konstytucji w innych sytuacjach, a przecież Kaczyński niejednokrotnie mówił o konieczności zawłaszczenia sądów (co czyni) i przejęcia niezależnej prasy, tylko nieco później, by mógł rządzić krajem po swojemu i bez żadnej kontroli. Opozycja gra na destrukcję i chaos decyzyjny, czekając na rozwój wypadków. Chaos decyzyjny w czasach pandemii to też złe rozwiązanie. Zmiana władzy w dzisiejszych czasach to jak przysłowiowa zmiana koni na środku przeprawy przez rzekę. Uważam, że politycy władzy i opozycji muszą się dogadać w sprawie jakiegoś kompromisu, nawet nieco omijając zapisy konstytucji, bo tego wymaga polska racja stanu.
Tylko czy w obecnym czasie antagonistyczne ugrupowania są w stanie rzeczowo rozmawiać i sobie zaufać, czy potrafią tylko ze sobą walczyć?
Mam cichą nadzieję, że ta pandemia wymusi w Świecie i w Polsce daleko idące zmiany i polityczne i gospodarcze i społeczne na wzór nowozelandzki.
Dzisiaj trudno nie odnieść się do przypadającej właśnie dziesiątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Ostatnie lata to festiwal oskarżeń poprzedniego rządu i Premiera Tuska, więc pozwolę sobie przytoczyć trzy dokumenty z marca 2010 roku. Oto one:
1. „Z upoważnienia Pana Prezydenta RP (Lecha Kaczyńskiego – J.Ch.) pragnę poinformować, że na uroczystości 70 rocznicy zbrodni katyńskiej w dniu 10.04.2010 w Katyniu Kancelaria Prezydenta RP organizuje przelot samolotu specjalnego. Obok Pana Prezydenta, w skład wchodzą przedstawiciele rodzin katyńskich, wojska, duchowieństwo, osoby zaproszone przez Pana Prezydenta. Liczba miejsc w samolocie jest ograniczona. Odpowiadając jednak na prośbę Pana Marszałka proponuje udostępnienie miejsc w samolocie dla 12 przedstawicieli parlamentu, po trzech z każdego klubu. W związku z koniecznością prowadzenia dalszych prac organizacyjnych proszę o przekazanie listy osób zgłoszonych na uroczystości.
Władysław Stasiak.”
Marzec 2010r. Wystąpienie Lecha Kaczyńskiego w telewizji:
2. „Ja i moja kancelaria przygotujemy wizytę w Smoleńsku. Tusk i rząd mają się do tej wizyty nie wtrącać!” No i się nie wtrącali…
3. ”Każdy kto będzie próbował zmienić miejsce lądowania prezydenckiego samolotu zostanie oskarżony o utrudnianie prezydentowi RP sprawowanie władzy.
Jarosław Kaczyński”.
Te cytaty podaję ku wiecznej pamięci.
Jerzy Chybiński