eBTPolitykaReligia

PiSowska Polska dzisiaj

Mało kto wątpi teraz, że prezes wszystkich prezesów i jego akolici walczą dzisiaj nie o przyszłość Polski i Polaków, lecz walczą głównie ze sobą oraz o swoją przyszłość bez groźby spędzenia jej za kratkami, a ponieważ mają różne poglądy, więc ta walka jest coraz bardziej widoczna.

Prezes zapowiedział, że ta kadencja jest jego ostatnią jako przewodniczącego (puszczono plotkę, ze nie ma długiego życia przed sobą), więc Ziobro i Morawiecki biorą się za bary, walcząc o przyszłą schedę. Minister (nie)sprawiedliwości rozdaje Rydzykowi i organizacjom go popierającym pieniądze przeznaczone na pomoc poszkodowanym przez prawo (Fundusz Sprawiedliwości),  co jest niezgodne z prawem, aby tylko kupić poparcie klakierów, czyli ortodoksyjnych katolików, kościelnych hierarchów oraz narodowców o mentalności kibolskiej i wrogów Unii Europejskiej. Polacy w referendum akcesyjnym wyrazili zgodę na członkostwo, ale też na przestrzeganie praw i zasad w Unii obowiązujących, co jest zgodne z Polską Konstytucją, a rząd polski w imieniu Polaków tą akcesję podpisał. Ponieważ Ziobro nie może Polski wyprowadzić z Unii, robi wszystko, by Unię wyprowadzić z Polski, a pomagają mu przekupieni intratnymi stanowiskami niektórzy sędziowie nie w pełni legalnego (co sądy unijne wielokrotnie piętnują) Trybunału Konstytucyjnego, ale minister ma to w nosie. Stawia to w bardzo trudnym położeniu Premiera Morawieckiego, który dąży do załatwienia dla Polski wielkich pieniędzy unijnych, przeznaczonych na rozruszanie gospodarki po pandemicznym spowolnieniu, ale Unia warunkuje wypłaty koniecznością przestrzegania unijnego prawa, zgodnie z umową akcesyjną. Jak Ziobro nie ustąpi, to Polacy PiSowi nie wybaczą i z trzeciej kadencji u władzy „nici”. Prokurator Generalny wie, że szanse PiSu na reelekcję są znikome, więc chce przejąć partię i na jej czele „załapać” się  do Sejmu następnej kadencji, co da mu immunitet i – choć tymczasową –bezkarność.

Premier Morawiecki też zdaje sobie sprawę z nieciekawego położenia i stara się na „salonach” Unii jakoś zneutralizować działania ministra sprawiedliwości licząc, że jego sukces nieco poprawi negatywną o nim opinię społeczną, ale stanowisko Unii jest twarde jak stanowisko Ziobry. Poza tym nad premierem i niektórymi jego podwładnymi ciążą poważne zarzuty złamania prawa  konstytucyjnego w sprawie zlecenia organizacji wyborów kopertowych nieuprawnionym do tego instytucjom, zamiast Państwowej Komisji Wyborczej. Listę innych zarzutów (m.in. niegospodarność na kwotę wielu miliardów zł) chce przedstawi Morawieckiemu prezes Najwyższej Izby Kontroli, zresztą nominant PiS, na którego prezes ma „haki”, które miały dawać gwarancję jego potulności (typowa polityka kadrowa prezesa). Tymczasem Marian Banaś zerwał się ze smyczy licząc na immunitet i łaskawość przyszłego rządu, jakby też spodziewał się rychłego końca tej władzy. Chyba rzeczywiście będzie cennym „świadkiem koronnym” w rozliczaniu tej ekipy, bo posiada bardzo dużą wiedzę na ich temat. Panika, opluwanie go w mediach i represje wobec jego rodziny pokazują, że PiS ma się czego bać.

Brak stanowczych decyzji prezesa pokazuje, że on sam nie bardzo może zapanować nad sytuacją w rządzie, bo wie, że jeśli którykolwiek koalicjant Zjednoczonej Prawicy poczuje się pomniejszony i usunięty na bok, to będzie koniec jego rządów. Wiedzą to również koalicjanci, więc za mocno nie szarpią za smycz, ale czy nowy szef Platformy Obywatelskiej nie zagrozi tej kruchej stabilizacji? Czy ktoś inny też zechce być cennym „świadkiem koronnym”? Tego wykluczyć nie można, bo zdecydowana większość PiSowców (jak większość polskich polityków) idzie do władzy dla pieniędzy, bo gdzie indziej tyle nie zarobią (patrz: Obajtek i inni krewni i znajomi oraz diety poselskie), więc lepiej jakoś przysłużyć się kolejnej władzy, by uchronić majątek.

Moje przekonanie o marności naszej klasy politycznej potwierdzają niektóre nominacje na ważne rządowe i państwowe stanowiska, zwłaszcza w spółkach skarbu państwa. Najgorszą społeczną reputacją „cieszy się” minister Czarnek. Zamiast sterować polską nauką i szkolnictwem ku przyszłości, usiłuje cofnąć te dziedziny kilka wieków wstecz, do czasów gdy nauka była największym wrogiem kościoła (stanowisko papieża, a „papież ma zawsze rację”) i naukowcy byli paleni na stosie. Śmieją się z niego uczniowie w szkołach, a groźbę wprowadzenia obowiązkowej religii chcą neutralizować deklaracjami o wierze w najdziwniejsze religie z żądaniem, by ich lekcje religii były prowadzone przez przedstawicieli zadeklarowanych religii. Podobnym mentalnie do ministra jest jego zastępca, który publicznie powiedział, że „ateizm jest sprzeczny z rozumem”. Stwierdzeniem tym znieważył setki milionów ludzi na Świecie i miliony w Polsce! Takie znieważenie jest karalne! Panie Ziobro! Dlaczego Pan go nie aresztuje i nie oskarża?!  Z przeciwstawności wyrażonych przez papieża, ludzie kierujący się rozumem jednoznacznie wybierają wiedzę! A vice minister od nauki wiedzę odrzuca i obraża rozumnych!

Kierownictwo PiSu uważa, że tylko ono ma monopol na prawdę i słuszność i to nie tylko w Polsce. Taki punkt widzenia usiłuje narzucić innym państwom Unii Europejskiej (np. rechrystianizacja Europy!) oraz Stanom Zjednoczonym Ameryki i nie rozumie dlaczego jest przez innych lekceważone a nawet wyśmiewane. Wysiłki organizacyjne i finansowe skierowane na promocję Polski nie przynoszą spodziewanych rezultatów, a zagraniczne media funkcjonujące w kraju i pokazujące rzeczywistą sytuację, stały się wrogiem, którego trzeba zniszczyć, stąd wykupienie od Niemców wydawnictwa Polska Press i zrobienie z niego propagandowej szczujni na wszystko, co nie pisowskie. Władza zadarła nawet z najważniejszym – jak twierdzi – sojusznikiem, czyli z USA, dążąc do likwidacji amerykańskiej stacji telewizyjnej TVN, która nie chce realizować „naszej” polityki informacyjnej. W NATO też nie mamy nic do powiedzenia, bo nasze wojsko jest skrajnie upolitycznione w duchu PiS. Teraz już tylko San Escobar jest naszym przyjacielem, bo inni nasz rząd lekceważą, czekając na jego upadek.

Donald Tusk niedawno powiedział, że PiS doprowadził do demoralizacji polskiego  kościoła katolickiego. Pozwalam sobie mieć inne zdanie: to polski kościół stworzył taką partię, to kościół wychował takich polityków, którzy zrobią wszystko, co hierarchowie sobie zażyczą, a kościół zawsze chce władzy, pieniędzy i bezkarności. Ten problem nie dotyczy tylko PiSu, ale wszystkich partii politycznych, działających w kraju. Tyle tylko, że za obecnej włazy nikt nie śmie sprzeciwić się żadnemu księdzu, bo pójdzie do więzienia za obrazę uczuć religijnych, o co Ziobro skutecznie zadba. Całe szczęście, że coraz więcej ludzi młodych uważa, że deklarowanie wiary to obciach, a kościoły coraz bardziej pustoszeją. Jeszcze parę ludzi w rządzie takich jak Czarnek, a kościół z hukiem się zawali, jak w Irlandii czy w Kanadzie po wykryciu tysięcy grobów dzieci przy szkołach prowadzonych przez kościół. I może mieć pretensje tylko do siebie, bo całą swoją działalnością na to zasłużył.

Urodziłem się w źle rządzonym kraju, żyłem i żyję w źle rządzonym kraju i dobiegam kresu w źle rządzonym kraju. Czy umrę w normalnym kraju?

Jerzy Chybiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.