Kontrolujmy władzę!
Prawie cały Świat demonstruje swoje oburzenie na poczynania Rosji, a właściwie jego przywódcy Putina, zmierzające do przywrócenia pojałtańskiego porządku i odbudowy takiej potęgi i znaczenia Rosji, jaką miał ZSRR. Publicznie wyrażał poglądy, że jego kraj (czyli on) ma prawo do podejmowania suwerennych decyzji dotyczących interesów własnego kraju. Wszelkie międzynarodowe porozumienia, zasady pokojowego współistnienia i tym podobne ustalenia nie mogą godzić w dobro jego kraju, bo jest on suwerenny i ma prawo sam stanowić o sprawach, które są dla niego ważne. Dzisiaj okazuje się , że ważna jest dla niego Ukraina jako kraj stworzony przez Lenina po Pierwszej Wojnie Światowej i Rosja ma pełne prawo do jej terytoriów i prowadzonej tam polityki. Tym samym skompromitował się kompletnym brakiem znajomości historii, bo obecna Ukraina istniała jako Ruś Kijowska już w X wieku, a zalążek Rosji został zapoczątkowany przez książąt ruskich kilka wieków później jako Księstwo Moskiewskie. Wynika z tego że to Ukraina ma historyczne prawo do Rosji a nie odwrotnie. Oczywiście tego typu rozważania dzisiaj nie mają sensu, bo historii nie da się zawrócić, ale widać że niektórzy współcześni politycy tego nie rozumieją. Piszę o politykach w liczbie mnogiej z całą premedytacją, bo taką mentalność dostrzegam i takie wypowiedzi słyszę z ust nawet obecnych polskich polityków.
Cały okres panowania Putina w Rosji to skuteczna likwidacja trójpodziału władzy i likwidacja niezależności mediów. Przez to stał się jedynowładcą, a całe społeczeństwo to jego poddani, którzy mają bez szemrania wykonywać jego polecenia. Podobną mentalność dostrzegam u Ziobry i Kaczyńskiego. Pierwszy zaciekle walczy z Unią Europejską, bo międzynarodowe ustalenia i unijne normy prawne „godzą w niepodległość i prawo do samostanowienia” Polski, a drugi także usiłuje zawrócić historię, by wprowadzić w Polsce dziewiętnastowieczną „tradycję i wartości”. Obaj swoje rządy zaczęli od likwidacji trójpodziału władzy i likwidacji wolnych mediów – jak Putin
Dzisiejsza agresja putinowskiej Rosji na niepodległą i suwerenną Ukrainę wyraźnie pokazała, że politycy z mentalnością wskazaną powyżej, nigdy nie powinni sprawować żadnej odpowiedzialnej funkcji w żadnym kraju. Ta dzisiejsza wojna jednocześnie unaocznia całemu Światu (także władzom PiS), że żadne państwo odizolowane od reszty krajów, nie jest w stanie zapewnić sobie pełnej wolności i bezpieczeństwa. To dzięki politykom lewicy: Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Leszkowi Millerowi jesteśmy w Unii Europejskiej i w NATO, co daje nam gwarancje bezpieczeństwa i rozwoju (Ziobro, nie mogąc Polski wyprowadzić z Unii, stara się Unię wyprowadzić z Polski, a Kaczyński bardzo niechętnie odnosi się do wartości cywilizacyjnych panujących tak w Unii jak i w Sojuszu Północnoatlantyckim). Całe szczęście, że prezydent Duda zaczyna próbować nieco samodzielnej polityki zmierzającej do ściślejszej współpracy z tymi międzynarodowymi strukturami.
Trwająca obecnie wojna wskazuje również na konieczność budowy nowego ładu światowego opartego na wielostronnej współpracy państw tak na poziomie gospodarczym, jak i światopoglądowym. Historia wyraźnie pokazuje, że wszelkie wojny i rzezie ludzkości miały albo jeną, albo drugą, albo obie na raz przyczyny. Obecna również jest spowodowana zaburzeniami światopoglądowymi Putina.
Dzisiejsze powiązania gospodarcze i ekonomiczne między państwami powodują konieczność tworzenia międzynarodowych umów i gwarancji ich przestrzegania, więc powstanie jakichś szerszych struktur polityczno-gospodarczych na wzór Unii Europejskiej byłoby wskazane. Dodatkową korzyścią byłoby, że jakiekolwiek naruszanie (także militarne) tych struktur i powiązań najbardziej rujnowałoby ekonomię i pozycję międzynarodową takiego agresora. Myślę, że Świat powinien iść w tym kierunku. Może Organizacja Narodów Zjednoczonych chciałaby w tą stronę ewoluować?
Jerzy Chybiński