Czy Lewica się odrodzi?
Od pewnego czasu do wiadomości publicznej docierają dość niepokojące wydarzenia związane z Nową Lewicą. Sposób „dowodzenia” partią przez Czarzastego spowodował wiele niesnasek nie tylko w kierownictwie, ale także bunt wielu szeregowych posłów, z których wielu zrezygnowało z członkostwa w partii. Według mojej oceny bardzo dotkliwą stratą było przejście prof. Jolanty Senyszyn oraz kilka innych osób do PPS. Po raz kolejny potwierdza się „wodzowski” styl zarządzania polskimi partiami, o czym wcześniej sygnalizowałem w swoich artykułach na stronach Biuletynu. Taki niedobry trend jest bardzo niekorzystny dla demokracji i państwa obywatelskiego, tak bardzo nielubianego przez różnych autokratów z Putinem na czele.
Po zmianach ustrojowych w Polsce wszelkie programy prospołeczne miały złą prasę, były oskarżane o postkomunizm, lewactwo, populizm i tym podobne, a dominowały poglądy prawicowe i neokapitalistyczne, deprecjonujące znaczenie tych, którzy w trudzie, znoju, przy warsztatach pracy tworzyli Produkt Krajowy Brutto, czyli dochód narodowy. Trend ten przywędrował do nas z Zachodu i został przyjęty jako obowiązujący nawet przez wiodącą partię lewicową. W miarę upływu czasu rzeczywistość w krajach zachodnich pokazała, że taki model zarządzania gospodarką jest niewydolny i przynosi więcej szkód niż pożytku. Najwięcej szkody przyniosło rozwarstwienie dochodów: bogaci stali się jeszcze bogatsi, a większość zbiedniała, co było równoznaczne ze zmniejszeniem siły nabywczej społeczeństwa, czyli popytu, a to spowodowało spadek sprzedaży, a za tym spadek produkcji czyli kryzys z jego apogeum w roku 2008. Skutkiem tego był wzrost bezrobocia, wzrost t.zw. prekariatu, czyli głównie młodych ludzi bez środków do życia, bez mieszkań, żyjących przy rodzicach i na ich koszt (nawet 40% młodych do 30-go roku życia. W Polsce dzisiaj u rodziców mieszka 30% młodych).
Te negatywne skutki nie kontrolowanych przez państwo i społeczeństwo poczynań biznesu i kapitału zostały w końcu dostrzeżone i należycie ocenione przez ekonomistów, polityków i związki zawodowe, a także przez Unię Europejską, co bardzo nie spodobało się polskiej prawicy a zwłaszcza Solidarnej Polsce. Wg Ziobry Unia to lewactwo i postkomuna, od której trzeba trzymać się z daleka a tylko brać pieniądze i robić swoje nie oglądając się na zasady tam panujące. To, że prawica tak reaguje, to mnie nie dziwi, ale dlaczego nie słychać stanowiska Nowej Lewicy? Dominacja w polskiej polityce poglądów prawicowych wydawała się trwała, bo nawet opozycyjne partie są bardzo ostrożne w formułowaniu choć trochę lewicowych programów i krytykują rządową politykę prosocjalną (po części słusznie, bo to trzeba było robić zupełnie inaczej). Zaświtała jednak nadzieja.
W 27 numerze tygodnika Przegląd ukazał się artykuł pt. „Działacze SLD wskrzeszają…SLD” opisujący działania byłych, ale także obecnych działaczy lewicowych. Powstało Stowarzyszenie Lewicy Demokratycznej (SLD), któremu przewodniczy Jerzy Teichert, a które jest na etapie konferencji wojewódzkich i w styczniu 2023r. ma odbyć się konferencja krajowa. Przewodniczący uważa, że 80% dawnych działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest zainteresowanych Stowarzyszeniem. To bardzo dobra wiadomość dla Polski i polskiego społeczeństwa. Przewiduję duży sukces tej organizacji, bo wreszcie niegłosujące 50% polskiego społeczeństwa będzie miało na kogo głosować. Utwierdza mnie w tym przekonaniu kolejny numer Przeglądu, a w nim rozmowa dziennikarza Roberta Walenciaka z Waldemarem Witkowskim, przewodniczącym Unii Pracy, która – cytuję – „nawiązała współpracę z Polską Partią Socjalistyczną, Wolnością i Równością oraz Socjaldemokracją Polską”. Artykuł ma tytuł: „PRACA– tak, WYZYSK – nie”. Widać więc, że polska lewica się odbudowuje i spodziewam się, że te ugrupowania nawiążą ze sobą dość ścisłą współpracę. W przyszłym roku mamy wybory parlamentarne i Lewica powinna mieć w Sejmie bardzo silną pozycję. Mam nadzieję, że przewodniczący tych partii nie okażą się „wodzami” w najgorszym tego słowa znaczeniu i ich osobista kariera nie będzie ważniejsza od dobra kraju, jak to się dzieje z innymi polskimi partiami. Jestem przekonany, że tak się nie stanie, czego im i Polsce gorąco życzę.
Jerzy Chybiński