Dokąd zmierza Świat?
„Historia jest nauczycielką życia” powiedział Cyceron, starożytny polityk i filozof. Bardzo mądre zdanie, ale czy ludzie, a zwłaszcza politycy i przywódcy różnych światowych kościołów czegoś się nauczyli? Historia Świata, a zwłaszcza Europy, pokazuje że nie. Nie będę sięgał w głąb historii, bo agresja putinowskiej Rosji na Ukrainę jest tego najlepszym przykładem. Wystarczy cofnąć się do lat trzydziestych ub. wieku. Hitler zaanektował Austrię i zbrojnie zajął czeskie Sudety pod pretekstem że tam mieszkają Niemcy. Przestawienie niemieckiej gospodarki na tryby wojenne i podporządkowanie polityki informacyjnej agresywnej propagandzie faszystowskiej o zewnętrznym zagrożeniu niepokoiły Europę. Oto słowa Hermanna Goringa: „Wszystko, co musisz zrobić, to powiedzieć ludziom że są atakowani i potępić pacyfistów za brak patriotyzmu i narażenie kraju na niebezpieczeństwo.” (proszę to zapamiętać). Przywódcy państw europejskich dostrzegali niebezpieczeństwo dalszych żądań terytorialnych Hitlera i wybuchu wojny, więc uznali, że należy zrobić wszystko, by go „ugłaskać”. W dniach 29 i 30 września 1938 roku w Monachium zaakceptowano aneksję części Czechosłowacji, ale to nic nie dało, bo rok później rozpętała się II Wojna Światowa. Przypominam te fakty historyczne z całą premedytacją, bo miały nas czegoś nauczyć.
Od dwudziestu lat Rosją rządzi Władimir Putin, były oficer KGB. Jego marzeniem jest odbudować imperium ZSRR, czyli przyłączyć byłe republiki do Rosji i objąć kuratelą byłe „demoludy”. Pierwszym jego aktem zbrojnym było ujarzmienie Czeczenii, a potem atak na Gruzję. Dyplomatyczne działania Europy, w tym Lecha Kaczyńskiego, uratowały ten kraj za cenę utraty Osetii Południowej (jak kiedyś czeskie Sudety). Układ zawarty w Mińsku i podpisany przez Rosję gwarantował przestrzeganie istniejących granic i nie stosowanie przemocy w stosunkach między państwami (jak w Monachium). Wkrótce potem Putin uznaje że wschodnie tereny Ukrainy są zamieszkałe także przez etnicznych Rosjan, więc trzeba je włączyć do Rosji. W rejonach Doniecka i Ługańska „separatyści” uzbrojeni przez Rosję usiłują oderwać te obszary od Ukrainy, a „zielone ludziki” skutecznie przyłączają Krym do Rosji. W lutym 2022r. następuje pełna agresja na Ukrainę, bo ta „zawsze należała do Rosji, a Zachód chce ją od Rosji oderwać”. Świat, a zwłaszcza Europa ponownie usiłuje „zagłaskać” Putina, aby tylko nie doszło do III wojny światowej. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ONZ nie wysyła do Ukrainy Sił Pokojowych, jak czynił to w innych konfliktach? Rosja, jako strona konfliktu nie miałaby głosu. Sankcje nałożone przez Zachód na Rosję są skutecznie omijane przy pomocy państw trzecich.
Dlaczego większość narodu rosyjskiego popiera Putina? Z tych samych powodów, z jakich Niemcy popierali Hitlera. Nachalna kłamliwa propaganda, odcięcie od obiektywnej informacji, tajemnicze zabójstwa i zgony ludzi bliskich władzy, obozy dla niepokornych oraz ciągle straszenie agresją państw zachodnich to hitlerowski i putinowski sposób na zniewolenie społeczeństwa. Tak „wyhodowano” patriotów niemieckich, a teraz rosyjskich. Czy historia czegoś nauczyła i Putina i przywódców innych państw chcących pokoju „za wszelką cenę”?. Niedawne aresztowanie wojskowego wiceministra w Rosji wskazuje na różnice zdań na szczytach władzy, więc jest nadzieja, że jakiś generał tak będzie się bał, że zrobi coś, że nie będzie musiał się bać. Tego życzę Rosji i Światu. Niemcy po wojnie rozliczyły się z hitleryzmem, więc Rosjanie też mają szansę rozliczyć się z putinizmem.
Niestety, w dzisiejszym Świecie rozwiązywanie sporów i i kurczowe trzymanie się władzy przy pomocy wojska jest normą w wielu krajach. Niemałą w tym rolę odgrywają różne religie. Przywódca rosyjskiej Cerkwii ostentacyjnie wspiera putinowskie zbrodnie wojenne, a wiernym nakazuje posłuszeństwo. Wojna Izraela z Hamasem też ma ukryte tło religijne, bo przecież Żydzi nie wierzą w Allacha, więc przez bliskowschodnich przywódców religijnych są uznawani za wrogów, których trzeba zniszczyć (dżihad). Terrorystyczna wojna islamskich wojowników z Zachodem jest nakazana przez religię i religijnych przywódców. Napięcie między Chinami i Tajwanem też grozi konfliktem zbrojnym, a Chiny popierają każdego, kto jest wrogiem USA i Zachodu (wojna gospodarcza).
Na Świecie rośnie napięcie i obawa przed trzecią wojną światową i jest to bardzo realne. Czyżby Cyceron nie miał racji?
Jerzy Chybiński