KOMENTARZ AKTUALNY
KOMENTARZ AKTUALNY
Kolejny maraton wyborczy trwa. Tym razem elektorat ma wskazać kto sobie zasłużył na brukselskie apanaże. Daleko do jesiennych emocji ubiegłego roku, ale nic to dziwnego, gdyż mimo wszystkiego pół roku temu chodziło jednak o znacznie wyższą stawkę.
Teraz przy tej okazji zastanówmy się czym dla osób kandydujących ma być instytucja PE. Czy ma to być wg słów B. Sienkiewicza cmentarzysko politycznych słoni, na które jak w końcu widzimy on osobiście się wybiera. Czy ma to być sowita polityczna synekura dla zasłużonych, ale już zużytych działaczy. Czy ma to być miejsce gdzie kompetentni posłowie mają starać się wykuwać program, którego realizacja w przyszłości podniesie poziom wspólnego europejskiego dobra wszystkich członków. Sądzę, że w dniu dzisiejszym wśród tego gremium znajdują się przedstawiciele wszystkich powyżej wymienionych opcji. Mam również wrażenie, że w niektórych przypadkach instytucja PE jest traktowana jako polityczny ściek dla niewygodnych kolegów z którymi nie wiadomo co zrobić z różnych względów. Tak więc wkrótce znajdą się tam przedstawiciele tych różnych wariantów, tylko nie wiadomo jakie będą proporcje liczbowe poszczególnych frakcji. Warto wspomnieć również o kandydatach przygotowanych merytorycznie, którzy idą tam z jasno określonym celem. Jest nim rozwalenie Unii od środka, albo przynajmniej jej ośmieszenie lub obrzydzenie.
W tym momencie zastanawiam się, czy istnieje jakakolwiek organizacja, która dopuszcza w ogóle kandydowanie do swojego gremium osób, które mają w swoim programie rozwalenie tej organizacji. Przy czym wiadomo jest, że niektórzy z takich ewentualnych kandydatów mówią o tym wprost, a inni to trochę ukrywają mówiąc, że nie chodzi o rozwalenie tylko o przeprogramowanie. Tak czy inaczej jakie by to nie było gremium to takim kandydatom powinni pokazać gest Kozakiewicza zwłaszcza, ż ci kandydaci chcą robić bałagan i niszczyć tą organizację za jej własne pieniądze. To tak jakby ktoś zapłacił komuś za zalanie swojego podwórka gnojówką, gdyż niszczyciel stwierdził, że on chciał tylko podwórko użyźnić. Takie się skojarzenia same się nasuwają. Swoją droga dobrze byłoby, żebyśmy mieli nieco większą wiedzę o dokonaniach naszych eurodeputowanych, gdyż na dzień dzisiejszy kiedy oni już się tam dostają to kończy się nasza wiedza o oni tam robią i o co walczą. Na krajowym podwórku łatwiej jest obserwować działalność poselską a tam jakoś trudniej. Dobrze byłoby dowiedzieć się jak funkcjonuje pakiet emigracyjny, kiedy spoczywają na nas trudne do określenia gigantyczne koszty toczącej się przy naszej granicy wojny.
Bruno