Immunitety
Społeczeństwo polskie bardzo nisko ceni funkcje polityczne w Polsce. Dotyczy to funkcji rządowych, posłów, senatorów, członków partii politycznych, a nawet radnych w radach narodowych. Ten negatywny osąd nasilił się po przegranej PiS w ostatnich wyborach i próbach rozliczenia polityków PiSowskich z łamania prawa, czy wręcz z przestępstw. Okazuje się, że dla sądów i prokuratury są oni nietykalni, bo mają immunitet! Czym jest ten immunitet? Jest to ochrona prawna parlamentarzystów, aby mogli z pełną swobodą działać i wypowiadać się w sprawach dotyczących sposobu rządzenia krajem i nie musieli obawiać się, że jakiś rządzący autokrata za jego krytykę pociągnie ich do odpowiedzialności karnej, jak to ma miejsce m.in. w Rosji. Immunitet obowiązuje także w Parlamencie Unii Europejskiej i w Radzie Europy. W praktyce ta ochrona stała się łakomym kąskiem dla różnych aferzystów, czy wręcz przestępców liczących na bezpieczeństwo, bo mają immunitet. Wprawdzie parlament ma prawo pozbawić takiego „posła” tego immunitetu, ale do tego jest potrzebna większość w sejmie. A „większość” nie zawsze na to się godzi, bo to „swój” i może „sypać” kolesiów, a sprawa będzie rzutować na ocenę rządzącej partii, w której funkcjonują przestępcy uchwalający w Sejmie prawo obowiązujące wszystkich.
Sprawa immunitetu jako glejtu na bezkarność stała się głośna po zmianie władzy. Nazwiska posłów Kamińskiego, Wąsika i Romanowskiego stały się znane i w Polsce i w Unii Europejskiej. Wprawdzie polski parlament pozbawił ich tego glejtu, ale polski prezydent dwóch z nich ułaskawił i skutecznie schronili się Parlamencie Europejskim, a trzeci ma immunitet z racji zasiadania w Radzie Europy. Wprawdzie Unia może ich pozbawić tych glejtów, ale jest to proces dość długotrwały i nie do końca pewny. Analizując tą całą sprawę doszedłem do wniosku, że sprawę immunitetów należy potraktować inaczej. Dzisiaj ani prokurator, ani sąd nie może zajmować się przestępstwami osób chronionych immunitetem. Uważam to za błąd. Jest sprawą oczywistą, że parlamentarzyści muszą być chronieni przed szykanami, czy zemstą rządzącego satrapy, ale nie może to być ochrona przed odpowiedzialnością za przestępstwa! Dlatego uważam, że wszelkie postępowania organów ścigania i sądów powinny być prowadzone pomimo posiadania immunitetu, ale bez możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności. Dopiero prawomocny wyrok sądu o winie zgłoszony do parlamentu nałoży na sejm obowiązek odebrania immunitetu, a następnie wymusi działania sądu zgodne z wyrokiem. Taki system powinien być stosowany także w Unii Europejskiej, by uniemożliwić przestępcom zasiadanie przez kolejne kadencje w parlamentach i uniknięcie odpowiedzialności. Jednocześnie system ten chroniłby ludzi niesłusznie oskarżonych z przyczyn politycznych, bo dzisiaj bardzo łatwo oskarżyć przeciwnika politycznego i dzięki posiadanej większości parlamentarnej odebrać immunitet i posadzić go w areszcie wydobywczym. Bez sprawiedliwego i prawomocnego wyroku sądu byłoby to niemożliwe.
Prawo łaski też wymaga pilnej zmiany! Kompromitacją polski jest zasiadanie w strukturach unijnych osób skazanych wcześniej za niewątpliwe przestępstwa. Obowiązujące obecnie takie prawo przekreśla wszystkie przestępstwa i wszystkie wyroki czyniąc z przestępców ludzi kryształowo czystych i wzór do naśladowania. Prawo łaski musi pozostać, bo czasami są pomijane różne okoliczności i polityczne i prawne, które trudno przewidzieć, a które powinny być okolicznościami łagodzącymi. W takich sprawach prawo łaski powinno uniemożliwić ukaranie i umożliwić swobodne dochodzenie sprawiedliwości, ale nie może obalać prawomocnych werdyktów sądowych! A winni przestępstw nie mogą stanowić prawa! Daję to pod rozwagę parlamentowi, także unijnemu.
Jerzy Chybiński