eBTPolityka

„Jedno kłamstwo rodzi następne kłamstwa!”

Ten tytuł to cytat Dantego Aligieri, żyjącego w 13 i 14 wieku włoskiego poety, filozofa i polityka, którego dzieła i wypowiedzi dotrwały do naszych czasów, często nie tracąc na aktualności. Słowa te przyszły mi na myśl, gdy obserwowałem i analizowałem to, co się dzieje w Polsce z dążeniem do naprawy prawa i praworządności. Źródłem psucia prawa przez poprzedni  (nie)rząd były dwa kłamstwa: że nasza Konstytucja stanowi iż polskie prawo jest nadrzędne nad prawem unijnym, oraz że stosowanie się do prawa unijnego odbiera Polsce niepodległość. A co w tej materii mówi nasza Konstytucja?

Art. 91 ust. 1. Ratyfikowana umowa międzynarodowa, po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej  Polskiej, stanowi część krajowego porządku prawnego i jest bezpośrednio stosowana. Ust.2. Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli tej ustawy nie da się pogodzić z umową. Ust. 3. Jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy konstytuującej organizację międzynarodową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami.

Polska, wstępując do Unii Europejskiej, ratyfikowała tą umowę i – zgodnie z Konstytucją j.w. – zobowiązała się przestrzegać prawa unijnego. Kiedy do władzy doszedł PiS z Kaczyńskim, przestrzeganie tego prawa  uniemożliwiało przejęcie politycznej kontroli nad sądami i sterowanie nimi według aktualnych potrzeb. Przypominam, że w Unii i w Polsce obowiązuje trójpodział władzy: władza ustawodawcza, władza wykonawcza i władza sądownicza, które to władze są niezależne, kontrolują się nawzajem i współpracują w ramach Konstytucji i prawa stanowionego, zgodnego z prawem unijnym. Zgodnie z nim sędziowie są wybierani na stanowiska kierownicze przez samorząd sędziowski, mają zagwarantowany sześcioletni okres kadencji (nieusuwalność), immunitet sędziowski i są zatwierdzani przez prezydenta. Taki stan prawny uniemożliwiał omijanie, czy wręcz łamanie prawa, a Kaczyński i spółka chcieli rządzić po swojemu, nie oglądając się na praworządność. Aby przejąć kontrolę nad sądami i prokuraturą, Kaczyński – prawem kaduka – pousuwał z kierowniczych stanowisk niepotulnych sędziów, nie patrząc na trwanie ich kadencji, potulny Sejm zaakceptował wybranych przez PiS nowych sędziów, a prezydent Duda te nominacje zatwierdził (neosędziowie). Jakie afery i kradzieże wówczas porobiono, dopiero obecna władza powoli to odkrywa i ujawnia, a neoędziowie nie reagowali. Jakimi kolejnymi kłamstwami się posługiwali? Ci, co chcą wiedzieć, to wiedzą. Takie bezprawne działanie ówczesnej władzy spotkało się z oporem władz Unii, na Polskę nałożono kary finansowe za łamanie prawa, wyroki przez nich są nieuznawane, Polska, czyli my wszyscy płacimy odszkodowania dla skazanych przez tych neosędziów i nikt w Polce nie jest pewien, czy wyroki sądowe są wydawane zgodnie z prawem.

Ten rozpaczliwy stan polskiego sądownictwa obecna władza usiłuje naprawić poprzez odwołanie nieprawnych powołań, ale spotyka się z rozpaczliwym oporem najwyższych władz sądowniczych, obsadzonych nielegalnie przez poprzednią władzę, a poprzedni i obecny prezydent te próby naprawy skutecznie blokują. Cały ten problem dotyczy nie tylko Polski, bo na problem trzeba spojrzeć znacznie szerzej i wziąć pod uwagę sytuację polityczną i militarną w Europie. Rosja robi wszystko co może aby osłabić Zachód i Unię Europejską, pomagającą Ukrainie. Putin marzy, że po zajęciu Ukrainy będzie mógł iść dalej na Zachód. Osłabianie Unii realizuje poprzez wspieranie i finansowanie wszystkich ruchów, organizacji i partii politycznych, szczególnie neofaszystowskich, pseudoreligijnych i nacjonalistycznych, nastawionych negatywnie do Unii, bo jeśli one wzrosną w siłę i znaczenie, to Unię rozsadzą od środka. Unia rozbita, skłócona i źle rządzona będzie znakomitym argumentem propagandowym w Rosji, bo społeczeństwo rosyjskie zobaczy, jak wygląda „zgniły Zachód” i że trzeba go zniszczyć. Obecna sytuacja w Polsce znakomicie wpisuje się w ten rosyjski scenariusz. Politycy są skłóceni i nie ma szans na porozumienie, powstają bojówki o zabarwieniu faszystowskim (Bąkiewicz) popierane przez prawicę i kościół, organizacje pseudokatolickie (Ordo Iuris), nauka jest wypierana przez dogmaty religijne (protesty przeciw Edukacji Zdrowotnej), dążenia niektórych polityków do wprowadzenia nadrzędności prawa kościelnego, w środowisku prawicowych polityków coraz częściej słychać żądania wystąpienia Polski „z unijnego kołchozu”, itd., itp. Wszystkie te działania osłabiają znaczenie Polski na arenie międzynarodowej, czego dobitnym przykładem było niezaproszenie przedstawiciela Polski do Kairu na podpisanie porozumień pokojowych na Bliskim Wschodzie. Wśród zaproszonych prezydentów europejskich był tam prorosyjski Wiktor Orban, a nie było Karola Nawrockiego. Tusk nie został zaproszony z powodu zasad obowiązujących w dyplomacji. Wyżej stojącego w hierarchii prezydenta nie chciano zaprosić, to nie wypadało zapraszać stojącego niżej premiera.

Putin bacznie obserwuje sytuację w krajach unijnych, a szczególnie w Polsce, która odgradza Rosję od Zachodu. Demolka Polski bardzo jest mu na rękę i pewnie nie jedną lampkę szampana wypił z radości. Coraz częściej zastanawiam się, dlaczego część naszej klasy politycznej tak chętnie sprawia mu radość? Nie podejrzewam, że są przez niego sowicie opłacani, ale dlaczego wpisują się na jego listę „pożytecznych idiotów”?

Polacy! Przejrzyjcie wreszcie na oczy!

Jerzy Chybiński

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.