KOMENTARZ AKTUALNY
KOMENTARZ AKTUALNY
Kiedy przed wyborami sejmowymi w 2015r A. Michnik pisał o zagrożeniach dla polskiej demokracji, które pojawiłyby się z chwilą dojścia PiS-u do władzy, większość czytelników, łącznie z piszącym te słowa uważało to za przekoloryzowaną retorykę przedwyborczą.
Intencje przestrzegającego czytelników redaktora były zrozumiałe, gdyż wiadomo było, że nic dobrego z rządów PiS-u być nie może, ale przestrogi wydawały się być przesadzone.
Obecność ich pomazańca na prezydenckim fotelu już zwiastowała, że ten Michnik może się dużo nie myli, ale mimo wszystko wydawało się, że trochę on nas jednak tylko straszy. Szybko przekonaliśmy się jak dalece te przestrogi okazały się niesłuszne, ale nie z powodu ich przekoloryzowania, ale z powodu niedoszacowania stopnia bezprawia, korupcji, kolesiostwa, pazerności i cynizmu tej władzy. Nie ma sensu przytaczać przykładów na poparcie tych słów, gdyż każdy jako tako poinformowany obywatel zna ich mnóstwo, a chcąc je przypominać, trzeba byłoby zapisać dziesiątki stron. Bywa jednak, że ktoś z opozycji przed kamerami, lub mikrofonami próbuje przepytać przedstawiciela PiS-owskiej władzy z ich wynaturzeń szeroko pojętych. Regułą jest, że taki czy inny dygnitarz czy aparatczyk partyjny odpowiada, że przecież wy robiliście to samo i często sięga po jakieś przykłady nie zawsze przecież zmyślone. Oczywiście poprzednicy nie byli tacy czyści chociaż stopień wynaturzeń tych obecnych jest nieporównywalnie większy, ale nie w tym sprawa. Pytanie jest takie. Dlaczego przedstawiciele poprzedniej władzy broniąc się, albo zaprzeczają, albo starają się pomniejszyć wagę zarzutów, a nie starają dowiedzieć dlaczego nowi złodzieje czy malwersanci maja przyzwolenie i poparcie aparatury partyjnej PiS-u? Przecież Kaczyński i pani Szydło gardłowali osiem lat temu, że przychodzą zmienić to co dzieje się złego, a nie udoskonalać stopień degeneracji władzy. Wiec obecnie próbujący tą władzę rozliczać powinni na każdym kroku o tym przypominać, że argument o złodziejach starej daty nie są ważne i nie są żadnym usprawiedliwieniem ani argumentem obronny dla złodziei spod sztandarów nowej władzy. Przecież żaden rozumny przestępca w sądzie nie będzie się bronił, że uważa iż miał prawo ukraść, bo inni też kradli. Tym czasem tutaj PiS-owcy używają tego argumentu bardzo często i co ciekawe, że widzowie i słuchacze równie często uznają ten typ obrony za dobrą monetę. Będą się tak przerzucać zarzutami do czasu aż któraś strona wygra jesienne wybory. Oczywistą jest rzeczą, że gdyby wygrała obecna kamaryla Kaczyńskiego, to jego groźby, że doprowadzi w Polsce do nieodwracalnych zmian ustrojowych mogą stać się ciałem. Wprawdzie to, że polityk myśli o możliwości wprowadzenia czegoś nieodwracalnego świadczy tylko o jego miałkości i braku wyobraźni, gdyż historia dowiodła, że pozornie na wieki wprowadzone systemy zakładane przez nieco bardziej wybitne postacie niż Kaczyński, zawalały się dosyć szybko, ale na pewno jest faktem, że gdyby miał on władzę nadal, to dorobek naszego ostatniego trzydziestolecia mógłby na długo być zrujnowany. Każda władza ,,pokaczyńska” jaka by nie była na pewno będzie dla Polski lepsza, ale patrząc na obecną opozycję mam wielkie wątpliwości, czy są oni w stanie przeprowadzić takie zmiany ustrojowe, które stworzyłyby Polakom możliwość bezpiecznego, w miarę sytego bytowania pod egidą przyjaznego Państwa z pozytywną perspektywa rozwojową. Co musiałaby nowa władza zmienić i co nowego wprowadzić to temat na długa rozprawę. Nie da się tego opisać w jednym artykule, ale ktokolwiek, gdziekolwiek i ilekolwiek by nie napisał, to z pewnością żadna nowa władza nie przestanie traktować państwowych spółek jako łup wyborczy. Tak samo nie wprowadzi sprawiedliwszego systemu podatkowego ani nie zapewni odpowiedniej opieki socjalnej dla najsłabszych warstw społecznych. O szkolnictwie, czy służbie zdrowia już nie wspominając. Nie mniej zróbmy co możemy przy urnach wyborczych, żeby przynajmniej nie ziścił się wariant pierwszy.
Bruno