KOMENTARZ AKTUALNY
KOMENTARZ AKTUALNY
Minęły trzy miesiące od kiedy nowa koalicja podjęła rządy, a możemy zauważyć już pierwsze zgrzyty w jej składzie. Nie jest to oczywiście żadne zaskoczenie i już na etapie jej tworzenia było wiadomo, że nie obejdzie się bez takowych. Rozbieżności w wielu sprawach dotyczących gospodarki obyczajowości są chyba większe niż u ich poprzedników. Tam też istniały różnorodne podziały. Jest jednak wielka różnica w tym co cementowało tamtych i ich następców.
Kamarylę Kaczyńskiego łączyła głównie chęć stworzenia państwa klientystycznego o totalitarnych zapędach, gdzie nieomylny wódz będzie dzielił dostęp do stanowisk, czyli do szeroko pojętego koryta. Wspierany przez Kościół Katolicki miał stworzyć nowy system prawny, a raczej bezprawny oraz nowe elity finansowe i intelektualne. W znacznej mierze udało się to jemu osiągnąć. Uruchamiając różne przestępcze mechanizmy napychał kieszenie swoim ludziom, a nowe pseudouczelnie dostarczały krajowi stada utytułowanych ignorantów, a często zwykłych złodziei. Niewątpliwie uzdrowiony miejmy nadzieję wymiar sprawiedliwości będzie miał pełne ręce roboty przez długi czas.
Koalicjantów pod wodzą D. Tuska połączyła natomiast chęć sprowadzenia Polski z tego szaleńczego kierunku i uzdrowienie gospodarki. Pierwsze oznaki tego już widzimy. Znaczne umocnienie polskiej waluty, zwyżkująca giełda i przywracanie właściwego nam miejsca w strukturach światowych. Obecni koalicjanci mieli świadomość różnic jakie ich dzielą, ale słusznie postanowili tworząc umowy koalicyjne nie skupiać się na sprawach które ich różnią, a koncentrować się na elementach ich łączących. Nadrzędnym ich celem było odsunięcie tej skorumpowanej uwstecznionej światopoglądowo nepotycznej brygady. To się udało, ale różnice programowe i światopoglądowe nie mogły zniknąć same z siebie. Obecnie przedmiotem najbardziej konfliktującym koalicjantów jest sprawa prawa do przerywania niechcianej ciąży. Lewa strona koalicji podnosi według mnie przesadzone larum o to fundamentalne niewątpliwie prawo kobiet. Przesadzają z ostrością ataków, ale niewątpliwie dobrze robią, że przypominają o tym , że nie mają zamiaru odpuszczać bo przecież samo przesunięcie głosowania o jeden miesiąc nie jest żadną tragedią. Byle S. Hołownia dotrzymał obiecanego terminu i nie chciał się posłużyć osławioną zamrażarką. Bardzo dobrą jest najnowsza wiadomość, że pan Glapiński będzie już miał do wglądu wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu. W społeczeństwie nie maleje oczekiwanie na rozliczenie przegrańców, co dobrze świadczy o społeczeństwie, gdyż znaczy to, że istnieje świadomość na jak niebezpieczną ścieżkę wprowadziło nas PiS.
Bruno