Polityka

KOMENTARZ AKTUALNY

KOMENTARZ AKTUALNY

Doniosłe słowa padły ostatnio z ust J.Kaczyńskiego. Powiedział głośno i dobitnie, że ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę. Pewnie w tym serwilistycznym zapale wobec naszego kleru zatracił zdolność realnej oceny własnych słów. Przecież on tymi słowami powiedział głośno, że w jego pojęciu to tenże Kościół jest emanacją realnej władzy. Przyznał zatem, że rozdział Kościoła i Państwa jest fikcją. Kluczowe decyzje o losach kraju i całej polityce wewnętrznej i zagranicznej podejmują biskupi. Zapewne dosyć wąskie gremium z całego ich składu, jak się łatwo można domyśleć. No i w końcu ktoś to ogłosił publicznie, chociaż być może nie takie miał intencje. Od początku transformacji ustrojowej z różnym natężeniem nieliczne w sumie głosy prawdę tą próbowały głosić i żądały zmian w tym zakresie. Tak, głosy te były nieliczne i były natychmiast tłumione, a często ignorowane przez kolejne ośrodki fasadowych w sumie władz. No bo co z tego, że w wolnych i demokratycznych wyborach wybrano takich czy innych przedstawicieli elektoratu, skoro zaraz po ukonstytuowaniu się władz kolejnej formacji czołowi jej przedstawiciele albo wprost albo cichcem szukało wsparcia propagandowego ambon. Wszystkie formacje od lewa do prawa czyniły to samo. Różnice w stopniu uzależnienia się od biskupów polegały jedynie na tym, że najogólniej prawica klęczała oficjalnie, a lewica udawała, że nie klęczy i rzeczywiście w niektórych sprawach n.p. Konkordat czy aborcja próbowała się nieśmiało sprzeciwiać. W sumie jak widzimy nieskutecznie. Mało tego spora grupa lewicowych oficjeli w późniejszym okresie chwaliła t,zw. kompromis aborcyjny, a obecność nauki religii w szkole wręcz wychwalano. Nieliczne publikatory jedynie konsekwentnie obnażały demoralizację kleru i jego bezkarność. Jedynie ,,Nie” i ,,Fakty i Mity”, stale informowały o wszystkich wynaturzeniach, malwersacjach finansowych, czy permanentnym mieszaniu się do polityki. W późniejszym okresie czasami głos zabierała ,,Gazeta Wyborcza”.Pojawiła się nadzieja, kiedy zaistniał Ruch Palikota. Mogliśmy po raz pierwszy usłyszeć słowa prawdy z trybuny Sejmu. Nie było tych głosów zbyt wiele, gdyż samo ugrupowanie nie było zbyt liczne i nie wszyscy jego członkowie mogli poświęcać wszystkie wystąpienia w sprawach związanych z Kościołem, ale coś w reszcie drgnęło. Niestety popełnione błędy zmiotły J.Palikota ze sceny i stracona została okazja do utrzymania formacji, której oddech czuliby na plecach biskupi i ich akolici. Jednak jak to czasem w życiu bywa konsekwentne działania garstki sprawiedliwych i odważnych ludzi przyniosło owoce. Sukcesy nie były spektakularne, ale kilku zdegenerowanych ,,sług bożych” trafiło do kryminału , a kolejnych dotychczas zupełnie bezkarnych zaczęto przesłuchiwać i ciągać po Sądach. Kary najczęściej wymierzano im śmiesznie niskie, lub uniewinniano, ale przynajmniej ktoś się interesował ich bezeceństwami. Co najważniejsze, to co było tabu zaczynało być głośne. Tych symbolicznych kar nie bali się w ogóle, ale szumu medialnego jak najbardziej. I słusznie. Głuche owieczki nagle dowiadywały się o rzeczach, o których dotąd nawet nie próbowały nawet pomyśleć. Co gorsze, niektóre zaczęły cicho pobekiwać. To ciche pobekiwanie dodało odwagi tym, którzy mieli siłę głosu, ale z różnych względów dotąd milczeli. Sądzę, że film ,,Kler” był cezurą, po przekroczeniu której nie będzie już powrotu do obłudnego milczenia i konsekwentnej bezkarności całej warstwy kapłańskiej. Wyniki oglądalności filmu braci Sekielskich w pełni potwierdza tą tezę. Myślę, że teraz nastąpi nie tylko czas rozliczeń, ale co ważniejsze będzie to czas głośnego sprzeciwu przeciw wszystkim wynaturzeniom tejże kapłańskiej warstwy. Bardzo ważną rzeczą jest to, że dzisiaj głośna krytyka kleru nie jest już niepoprawnością polityczną. Do tej chwili ludzie, mający coś do powiedzenia w tym temacie woleli milczeć nie ze strachu , ale ze względu na to, żeby nie zostać okrzyczanymi oszalałymi antyklerykałami. Akolici kościelni bardzo umiejętnie atakowali krytyków przedstawiając każdą, najsłuszniejszą nawet krytykę jako walkę z religią i swobodą wyznania. Ci wyspecjalizowani krętacze byli bardzo skuteczni. Teraz już przegrali. Oczywiście daleko do pełnego zwycięstwa, ale do garstki sprawiedliwych zaczynają dołączać tłumy. To daje nadzieję. Trwajmy w niej i wspierajmy sprawiedliwych.

Brno

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.