KOMENTARZ AKTUALNY
KOMENTARZ AKTUALNY
Obserwując protesty przeciwko ostatnio wydukanemu orzeczeniu tzw ,,Trybunału Konstytucyjnego” w sprawie prawa aborcyjnego, warto zastanowić się dlaczego akurat teraz właśnie instytucja pani Przyłembskiej wydała to orzeczenie. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać,że po prostu pod osłoną przepisów ,,antywirusowych” władza chciała bezpiecznie spłacić dług za propagandę kościelną i propagandowe wsparcie ambon.
Ten czynnik był chyba głównym imperatywem, ale nie jedynym. Była to również próba rozegrania po PiS-owsku niezwykle trudnego tematu. Pani Przyłembska znana jako najnowsze odkrycie Prezesa kisiła tą sprawę od bardzo długiego czasu. Bali się tego tematu, gdyż znali jego niepopularność w społeczeństwie, a wyrok musiał być po myśli towarzyszy episkopalnych. Przecież to było ich orzeczenie, a pani Przyłembska z całym swoim konsorcjum była tylko megafonem. Zmarszczone od długiego czasu brwi w/w towarzyszy budziły co raz większy niepokój Kaczyńskiego, który pomimo tego, że ostatnio wygrywał wszystko, jest mocno osłabiony dosłownie i w przenośni. Tak więc to rosnąca słabość prezesa była przesłanką podstawową. On w końcu musiał dług spłacić i gdyby nawet nie było pandemii oni musieli w końcu to ogłosić. Trzeba zwrócić uwagę na to, że to dwie bardzo wpływowe sekty w ramach Kościoła odgrywają tutaj kluczową rolę. Również tzw ,,rydzykbanda”dokładała do tego swoje pięć, według innych źródeł nawet pięćdziesiąt groszy .Kaczyński nie miał wyboru. Musiał to zrobić w tym czasie. On liczył tylko na to tak jak jego totumfaccy, że obecna sytuacja pandemiczna będzie dobrym parasolem. Grubo się przeliczyli, ale że aż tak grubo to tego nikt nie mógł się spodziewać.
Wygląda na to, że to powolny początek ich końca. Sytuacja napawa nadzieją, ale jest nieprzewidywalna jak to zwykle w takich sytuacjach bywa. Może być nawet bardzo niebezpiecznie, gdyż konający gad potrafi jeszcze dotkliwie kąsać. Pojawiają się co raz bardziej widoczne pęknięcia w samej kamaryli. Z doświadczeń historycznych wiadomo, że rządy totalitarne czy autorytarne rozpadały się najczęściej kiedy pojawiały się takie właśnie rysy. Sam, nawet potężny opór społeczny bywa bezskuteczny. Trzymajmy więc kciuki za pojawiającą się nadzieję i wspierajmy jej twórców każdy jak potrafi na własny sposób.
Bruno