Nienawiść jako broń ofensywna
Właśnie mijają dwa lata od zabójstwa Pawła Adamowicza, a powodem była nienawiść. Zabójca twierdził, że nienawidzi Platformy Obywatelskiej (sic!) i dlatego zabił, bo według niego Adamowicz był symbolem tejże Platformy (w rzeczywistości odszedł z Platformy kilka lat wcześniej). To morderstwo wprawdzie było jakimś jednostkowym epizodem chorego umysłu, ale ten umysł był kilka lat poddawany presji propagandy, dla której nienawiść jest najskuteczniejszą bronią ofensywną w walce politycznej. Taka zmasowana presja zostawia trwałe ślady w umysłach ludzi nie potrafiących samodzielnie myśleć i samodzielnie szukać prawdy. Wystarczy że ktoś wskaże im „wroga”, a będą zionąć do niego nienawiścią, czego przykładów w ubiegłym roku mieliśmy aż nadmiar. Wystarczy przypomnieć falę nienawiści do osób t.zw. LBGT, którzy upominali się o takie same prawa, jakie mają inni obywatele, a na czele pochodu nienawiści szedł ważny hierarcha kościoła katolickiego. Tą nienawiść wspierał PiSowski rząd i PiSowskie media z TVP na czele. Niedługo potem broni nienawiści użyto do walki z kobietami, które sprzeciwiły się wprowadzeniu – praktycznie – całkowitego zakazu aborcji przez PiS, na żądanie kościoła. Wtedy do broni nienawiści dołączono broń fizyczną w postaci policyjnych pałek. Dziwne tylko, że „genialny strateg” nie przewidział, że na tą nienawiść społeczeństwo odpowie Prezesowi nie nienawiścią, ale „pokazaniem pleców” – statystyki poparcia poleciały znacząco w dół, a kościoły i seminaria zieją pustkami. Skutek tych działań jest taki że polskie społeczeństwo zostało rozbite na dwie części i już nie potrafią ze sobą rozmawiać, tylko się opluwają wzajemnie.
Stosowanie broni nienawiści w ostatnich latach to nie tylko polskiej prawicy specjalność. Zachodnioeuropejska prawica coraz wyżej podnosi głowy i obrzuca przeciwników nienawistnymi wyzwiskami typu „lewactwo, komuchy” itp., czując wyraźne wsparcie ze strony prezydenta Donalda Trumpa, który chciał bardzo osłabić Unię Europejską, a po cichu wspierał go Putin nie dlatego, że lubi Trumpa, ale że też chce osłabić Unię. Sianie nienawiści w USA przez prezydenta kraju skutkuje tym samym, czym skutkowało w Polsce – podziałem Amerykanów na dwie części, które też ze sobą nie potrafią rozmawiać, tylko się nienawidzą, a kulminacją tej nienawiści był niedawny, brutalny atak na Kapitol (siedziba tamtejszego parlamentu). Tam również – tak jak w Polsce – nienawiść do demokracji, wolności, trójpodziału władzy i praw człowieka, lała się rzeką z ambon tamtejszych kościołów. Całe szczęście, że największy przyjaciel Kaczyńskiego i Dudy odchodzi w niesławie, a prezydent-elekt pragnie przywrócić te podstawowe wartości demokracji i praw człowieka nie tylko w Stanach, ale chce je zaprowadzić w całym cywilizowanym świecie, w tym w Polsce. Wprawdzie Polski nie wymienił w swoim niedawnym przemówieniu, ale wymienił te wszystkie wartości i prawa, które u nas są notorycznie łamane. Podkreślił, że przywódca państwa nie jest królem a naród jego poddanymi, lecz jest sługą narodu, który ma realizować jego potrzeby zgodne z najlepszymi zasadami demokracji i ogólnoludzkiego humanizmu. Co na to polski rząd? Zareagował ciszą! W PiSowskiej telewizji ani słowa o tym przemówieniu. Wygląda na to, że Kaczyński i Duda mogą liczyć na werbalne wsparcie (ale bez konkretów) jedynie od Węgier i może od Turcji. Wprawdzie Putin po cichu i przez internetowych troli wspiera PiS, ale tylko dlatego, że liczy na jak najszybsze doprowadzenie Polski do ruiny.
Należy się poważnie zastanowić, jaka jest przyczyna takiej podatności społeczeństw na prawicową indoktrynację, bo od odpowiedzi na to pytanie zależy w dużej mierze przyszłość i Polski i Świata. Szukając przyczyn, dobrze jest wiedzieć, w jakich warunkach środowiskowych dorastali i dorastają ludzie atakujący zastaną rzeczywistość. Staram się śledzić w doniesieniach prasowych te warunki i nazbyt często czytam, że we Włoszech cy Hiszpanii około 40% młodych do 30 lat mieszka z rodzicami, bo nie stać ich na samodzielne życie. Podobnie jest w Polsce. Coraz więcej Polaków nie stać na spłatę kredytu zaciągniętego na kupno mieszkania, codzienne życie coraz droższe, a przecież „ktoś” jest za to odpowiedzialny. Ludzie widzą, że bogaci są coraz bogatsi (a należą do nich także politycy żyjący w symbiozie z biznesem), a biednych jest coraz więcej i są coraz biedniejsi. Doskonałą ilustracją tej sytuacji jest ujawnione potajemne nagranie w PiSowskich strukturach w Wałbrzychu, gdy jeden z członków podpisał petycję przeciwko mianowaniu kogoś do władz regionu:
Czego ty człowieku, k…, prowokujesz – mówi Czyż. – Ja doceniam, że jesteś odważny chłop i nie spier… jak reszta, ale nie prowokuj, bo, k…, człowieku, zniszczą cię. Nie działaj przeciwko, stań sobie, k…, grzecznie z boku. Podpisałeś petycję, k…, a po co, do czego, 10 osób was podpisze na 100? (…) i później do kogo się będą przypie… – ostrzega.
– Jeden dał ci pracę, drugi może ci ją odebrać – dodaje Grzegorczyk. (cytat z portalu Onet.pl).
Decyzją Kaczyńskiego było natychmiastowe rozwiązanie wałbrzyskich struktur partii, ale tylko dlatego, że ta rozmowa ujrzała światło dzienne.
Podobne mariaże biznesu i polityki są praktycznie wszędzie, więc społeczeństwa się radykalizują sądząc, że to jest celowe działanie bogatych przeciwko społeczeństwu (nieco zmodyfikowany neoliberalizm), a wykorzystana do tych działań jest wolność działalności gospodarczej, demokracja i polityka liberalna. Ponieważ te hasła są lansowane przez lewicę, więc lewica obrywa nie za swoje winy, a radykalizuje się prawica, choć to prawicowa polityka doprowadziła do obecnego stanu. Czy nowy prezydent USA promujący demokrację i nieco lewicowe poglądy na gospodarkę będzie w stanie odwrócić ten niedobry prawicowy trend? Czas pokaże, ale też trzeba Mu pomagać jak tylko można, a najlepiej obnażać prawicowe myślenie rządzących. Pokażę więc to myślenie jednego z nich:
Minister Czarnek (ten od nauki i szkolnictwa wyższego) stwierdził, że „w imię wolności wyrażania poglądów nie będzie pociągał do odpowiedzialności dyscyplinarnej akademików”, którzy kompromitują się antynaukowymi, ale prokościelnymi wypowiedziami. To „zamiłowanie do wolności wypowiedzi” nie dotyczy oczywiście wypowiedzi antypisowskich i antykościelnych, które należy bezwzględnie karać.
Co wy na to – prawicowa młodzieży?
Jerzy Chybiński