eBTPolitykaSocjotechnikaSpołeczeństwo

Politycy – ich etyka i moralność

CBOS luty 2020:

„Ranking prestiżu zawodów, podobnie jak w ubiegłych latach, zamyka działacz partii politycznej, którego dużym szacunkiem darzy 18 proc. respondentów, a 34 proc. deklaruje małe uznanie. Funkcje związane ze sprawowaniem władzy takie, jak: minister, poseł na Sejm, radny gminny i działacz partii politycznej darzone są większym szacunkiem przez badanych gorzej wykształconych, mieszkających w mniejszych miejscowościach, a w szczególności na wsi.”

Podobne wyniki dały badania z roku 2006. i późniejsze. Pokazują one, że ludzie inteligentni, o wysokim poziomie etycznym i moralnym raczej do polityki w Polsce się nie pchają. Uważna obserwacja politycznej rzeczywistości tą diagnozę potwierdza. Właściwie wszystkie polskie partie polityczne mają charakter wodzowski. Niżej stojący w hierarchii mają wykonywać polecenia wodza w zamian za lukratywne stanowiska, a pozostali mają być gorliwymi klakierami nagradzanymi np. mandatem i niezłą dietą poselską. Podejrzewam, że tacy ludzie mieliby poważne problemy zawodowe i finansowe poza polityką.

Żeby nie być gołosłownym, przytoczę garść przykładów najświeższych i nieco starszych.

Wybory Prezydenta. Konstytucja stanowi, że wybory w Polsce organizuje i nadzoruje Państwowa Komisja Wyborcza, a zmiany w ordynacji wyborczej mogą być stanowione na ponad sześćdziesiąt dni przed wyborami. Niespodziewanie (dla decydentów) pandemia koronawirusa wprowadza spore zamieszanie, bo wybory w dotychczasowym trybie nie mogą się odbyć z uwagi na zagrożenie zdrowia i życia głosujących i tych, co te wybory obsługują, a także stoją w sprzeczności z sanitarnymi zarządzeniami rządu. Z powodu politycznych kalkulacji wódz rządzącej partii zarządza, że wybory mają się odbyć korespondencyjnie (wbrew opinii epidemiologów), choć wszyscy wiedzą, że jest to złamanie przepisów Konstytucji. Wicepremier nadzorujący Pocztę Polską dostaje polecenie dopilnować, a wysoki urzędnik MON dostaje polecenie przejąć stery Poczty (dymisja poprzedniego szefa) i wszystko zorganizować, pomimo że nie ma jeszcze ustawy sejmowej o trybie i sposobie przeprowadzenia tych wyborów. Nakazuje się władzom samorządowym przekazać Poczcie wszystkie dane personalne – wbrew prawu – wszystkich pełnoletnich osób, Wytwórni Papierów Wartościowych nakazuje się drukowanie kart do głosowania, a ta z braku mocy przerobowych bezprawnie zleca drukowanie ich i kopert z nazwiskami i adresami jakiejś prywatnej firmie. Oczywiście i wódz i potulni wykonawcy poleceń albo nie zdają sobie sprawy, albo doskonale wiedzą, że łamią prawo, co jest przestępstwem zagrożonym więzieniem, ale przecież nie zaoponują, bo wódz ich pogoni ze stanowisk i co wtedy zrobią? Lepiej być bezwolnym i potulnym, bo jeśli wybory wygra „nasz” prezydent, to pewnie ułaskawi a Kościół rozgrzeszy. A co z etyką i moralnością? To tylko zawracanie głowy. Całe szczęście, że wybory odwołano – głównie z braku technicznych możliwości ich przeprowadzenia. Smutne, że politycy różnych opcji nie chcieli i nie potrafili dogadać się i wypracować sensowne rozwiązanie służące dobru wspólnemu.

Lista przebojów Radiowej Trójki. Wygrywa piosenka w wykonaniu Kazika, który śpiewa: Twój ból jest lepszy niż mój”, nawiązując do wizyty prezesa na cmentarzu wtedy, gdy reszcie obywateli nie wolno z powodów sanitarnych. Przestraszony szef Trójki anuluje wyniki głosowania, bo to krytyka jego najważniejszego szefa. Lepiej nie ryzykować intratnym stołkiem. Szefowa Polskiego Radia też twierdzi, że nic złego się nie stało. A to przecież całkowicie nielegalna cenzura! Uczciwi dziennikarze Trójki w proteście rezygnują z pracy, a odejść powinni nominanci PiS-u. Ale oni nie mają za grosz honoru.

Kampania wyborcza. Pandemia praktycznie wyklucza możliwość prowadzenia równej i uczciwej kampanii wyborczej. Problem ten nie dotyczy prezydenta, kandydata obecnej władzy. Zawłaszczona i dofinansowywana przez PiS telewizja prowadzi prorządową propagandę, a od wielu miesięcy kampanię wyborczą Dudy, deprecjonując konkurentów. Jest to nachalne klakierstwo szefów i dziennikarzy, podlizywanie się władzy za cenę stanowisk i niezłych apanaży. A gdzie etyka i moralność?

Sądy. Nadprezes doskonale zdaje sobie sprawę, że bez spolegliwego sądownictwa nie będzie mógł z Polską i Polakami robić to, co uzna za stosowne, więc decyzyjne stanowiska w Ministerstwie Sprawiedliwości – za zgodą potulnych posłów i prezydenta – poobsadzał ludźmi, którzy za stołek i apanaże zrobią wszystko, co im się każe. Nawet uruchomią „fabrykę hejtu” na sędziów niepokornych. Wszak władza sądownicza nie będzie jego kontrolować! Przecież on wie wszystko najlepiej! Dlaczego niektórzy sędziowie godzą się na działalność stricte polityczną, dla dobra aktualnej władzy, jednocześnie twierdząc, że sędziowie mają być apolityczni? Co z ich etyką i moralnością?

To tylko garść przykładów o działalności polityków obecnej władzy. Czy politycy opozycji to same anioły?

Program wyborczy opozycji. Wprawdzie epidemia w znaczący sposób utrudnia przekazywanie planów i programów dla Polski po ewentualnej wygranej wyborów, ale uważne śledzenie politycznej rzeczywistości pokazuje, że dość łatwo przebija się program anty PiS. Natomiast jakoś nie przebija się program dla społeczeństwa. Kilkakrotnie już podkreślałem, że PiS rządzi dlatego, że Platforma Obywatelska w czasie swoich rządów bardziej zajmowała się sobą i swoimi interesikami, niż pracą dla Polaków. Ich brak kontaktu z rzeczywistością, w jakiej żyje większość społeczeństwa, podejmowanie decyzji w oparciu o nierzetelne dane GUS (np. do średniej płacy nie wliczano płac połowy pracujących, tych o niskich dochodach), ich ocena stanu państwa jako „państwo teoretyczne”, „ch…, d…, i kamieni kupa”, dalsze rujnowanie Służby Zdrowia, brak działań zmierzających do poprawy dramatycznego braku mieszkań – itd., itp., jakoś nie mobilizuje opozycji do prac nad prospołecznym programem. Zmiana kandydata KO na prezydenta (obecnie Robert Trzaskowski) to kroczek w dobrą stronę, ale pierwsze jego wypowiedzi rażą nieporadnością. Może później będzie lepiej.

Niewiele pomysłów dociera do społeczeństwa ze strony lewicy. Może to wina blokady w mediach, ale w ubiegłym roku usiłowałem włączyć się do tworzenia programu Wiosny Roberta Biedronia, lecz bez skutku. Wyraźnie daje się odczuć przekonanie polityków, że skoro oni są na politycznych szczytach, to wszystko wiedzą najlepiej i nie będą nikogo słuchać.

Przedstawione powyżej nieetyczne działania i postawy polityków stanowią niewielki ułamek możliwych do postawienia zarzutów. Należy pamiętać o skoku na majątek narodowy po transformacji ustrojowej, aferze starachowickiej i Rywina za rządów SLD, afery mieszkaniowe – także za pierwszych rządów PiS, preparowanie fałszywych dowodów przeciwko koalicyjnemu wicepremierowi – itd. itp. Gdyby chcieć pisać o wszystkich, powstałoby opasłe tomisko, a nie krótki artykuł, więc na tym poprzestaję.

Artykuł niniejszy rozpocząłem od przedstawienia poziomu zaufania Polaków do polskiej klasy politycznej i zarzuciłem jej dość niski poziom etyczny i moralny. Pozwolę sobie zacytować niedawną wypowiedź członkini sztabu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, posłanki KO: „Kidawa nie nadawała się do rynsztoku, jakim jest polska polityka”.

Ta wypowiedź jeszcze mocniej niż mój artykuł pokazuje kondycję moralną i etyczną naszych polityków. Polacy też to widzą i dlatego połowa z nich nie chce głosować, bo kogo by nie wybrano, zawsze pozostaje niesmak i rozczarowanie. Czy teraz będzie inaczej?

Jerzy Chybiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.